Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kołobrzeg: W pożarze stracili dorobek całego życia

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Pani Jolanta mogła wejść tylko po kilka ocalałych rzeczy. Obok spłonęło mieszkanie sąsiada, dyspozytora pogotowia.
Pani Jolanta mogła wejść tylko po kilka ocalałych rzeczy. Obok spłonęło mieszkanie sąsiada, dyspozytora pogotowia. Fot. Iwona Marciniak
Trzy mieszkania spłonęły prawie doszczętnie, około 20 jest zalanych. Mieszkańcy tzw. starego szpitala robią bilans strat

- Chcę zabrać ciśnieniomierz, parę rzeczy... - prosiła w piątek zabezpieczających budynek pracowników administratora Jolanta Rogozińska. Pielęgniarka, położna z kołobrzeskiego szpitala, jej syn i synowa, w czwartkowym pożarze stracili prawie wszytko. Tak jak mieszkańcy dwóch innych mieszkań na poddaszu. - Miałam mieć nocny dyżur - mówi pani Jolanta. - Wyszłam do sklepu. Gdy wróciłam, zobaczyłam samochody strażaków.

Syn i synowa byli w pracy. Ale w mieszkaniu zostały: suczka i dwie kotki. - Strażacy nie chcieli mnie puścić, ale i tak pobiegłam na górę. Strażak mnie zabezpieczał. Po otworzeniu drzwi, suczka sama się do mnie przyczołgała, ale koty ze strachu się pochowały. Było mnóstwo dymu.

Noc spędziła z rodziną w hotelu, który zapewnił ubezpieczyciel. Miasto zapewniło schronienie mieszkańcom blisko 20 mieszkań, które zostały zalane. W piątek pozwolono im wejść tylko po najpotrzebniejsze rzeczy. Stan budynku musi zbadać inspektor nadzoru budowlanego. Jak mówi zastępca prezydenta Jacek Woźniak, miasto szuka tymczasowych mieszkań dla najbardziej poszkodowanych. Kto ucierpiał, ma szansę na zasiłek celowy z MOPS. Dzieci dostaną w szkołach darmowe posiłki, jeśli będzie trzeba szkolne wyprawki.

Pożar wybuchł na poddaszu remontowanej klatki schodowej. Strażacy gasili go od południa do godz. 21. Akcję utrudnial silny wiatr. Czerpali wodę wprost z Parsęty. Na pomoc zjechali ochotnicy z całego powiatu. Także z Koszalina. - To stara konstrukcja, mnóstwo zakamarków, do których trudno było się dostać. No i to zadymienie - mówi komendant powiatowy KPSP w Kołobrzegu Krzysztof Makowski. - Strażacy pracowali w aparatach powietrznych. Musieli się zmieniać.

I tak trzech z nich uległo podtruciu, trafiło do szpitala.

- Korytarz bez okien i ten dym. Niewiele widzieliśmy- mówią Krzysztof Selerowicz i Maciej Hryb z OSP Gościno. Strażacy uratowali wszystkie pozostawione zwierzęta. Z papużkami włącznie.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!