Kołobrzescy rybacy będą walczyć o Bałtyk

Jednym z ważnych tematów, które poruszone zostaną podczas zaplanowanej na 12 marca, XXX Sesji Rady Miasta Kołobrzeg, będzie wsparcie protestu kołobrzeskich rybaków przeciwko posadowieniu wzdłuż środkowopomorskiego wybrzeża morskich farm wiatrowych. Podczas obrad komisji komunalnej rajcy jednogłośnie stwierdzili, że pomysł ich ulokowania 22 km od plaż ujścia Parsęty negatywnie wpłynie nie tylko na walory gospodarcze ale i turystyczne regionu.

Okazało się jednak, że problem wiatraków wywołał też inne kwestie, z którymi zamierzają w najbliższej przyszłości zmierzyć się ludzie morza. Zważywszy na fakt, że ich zdaniem obszar, który bierze się pod uwagę projektując farmy należy do najlepszych pod względem połowów na całym południowym Bałtyku, pod lupę wzięto także inne projekty ministerstwa środowiska. Jak argumentuje prezes Kołobrzeskiej Lokalnej Grupy Rybackiej, Ryszard Klimczak, kolejny kłopot w niedalekiej przyszłości stanowić może realizacja funkcjonującego w Polsce od 2004 r., programu "Natura 2000". Rybacy obawiają się, że w Zatoce Pomorskiej oraz Ławicy Słupskiej, wprowadzone zostaną zakazy stosowania większości dotychczasowych metod połowowych, poza, zupełnie w naszych warunkach nieefektywnym, wykorzystywaniem tzw.klatek dorszowych. Dodatkowy kłopot stanowi wyłączenie z możliwości użytkowania części wód, w związku z funkcjonowaniem poligonu w Wicku Morskim.

Rybacy nie zamierzają jednak bezczynnie przyglądać się niekorzystnym dla nich działaniom. To właśnie ochroną ich interesów zajmować się ma powołane w 2009 r. Stowarzyszenia Kołobrzeska Lokalna Grupa Rybacka. Poza tym na placu boju nie będą sami - sprzeciw wobec działaniom władz w Warszawie mają wraz z nimi podjąć koledzy z Ustki. Liczą również na poparcie samorządu, a ten wydaje się wyciągać pomocną dłoń.