W 2022 r., 33 lata po tym jak Joanna Szczepkowska oświadczyła w państwowej telewizji, że w Polsce skończył się komunizm, bohaterowie nadal leżą w bezimiennych dołach zasypanych wapnem, a oprawcy spoczywają na cmentarzach w honorowych kwaterach. Przynajmniej w Szczecinie.
Przypadek ubeka, który został pochowany jesienią 1989 r. na szczecińskiej nekropolii w kwaterze kombatantów, po raz kolejny uświadamia, że znakomita aktorka nie miała racji.
Dzięki pasjonatowi historii media miały okazje zapoznać się z kwerendą, jaką przeprowadził. Jej wyniki są przerażające. Pokazują bezwład, niemoc w przywracaniu godności i sprawiedliwości. Przez 33 lata nie znalazł się bowiem nikt, kto wypowiedziałby na głos słowo, które ciśnie się na usta: hańba. Żadna instytucja i organizacja do tego powołana nie odważyła się przenieść grobu ubeka i gwałciciela w inne miejsce.
Miasto Szczecin - administrator cmentarza, który, większość pomników związanych z polską martyrologią najchętniej ukryłby w zacienionych alejach przy Ku Słońcu oraz Związek Kombatantów RP - gospodarz kwatery, tylko stwarzają pozory, że chcą coś zrobić. Dla tej ostatniej organizacji do 1989 r. przybudówki PZPR z oczywistych względów to po prostu temat niewygodny.
Tak tożsamości polskiej na Pomorzu Zachodnim budować nie wolno.
I w tej plątaninie niejasnych kompetencji, wzajemnych zarzutów oraz charakterystycznej dla krajów postkomunistycznych dziwnej niemocy nadal nie wiemy: czy mieszkańcom polskiego Szczecina, Koszalina i Słupska przeszkadza, że Władysław Kapitański był częścią aparatu komunistycznego terroru, który w skali świata odpowiada za śmierć 100 milionów ludzi, czy też, że według ubeckich raportów był po prostu pospolitym bandytą i gwałcicielem?
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?