Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komiks posłużył do walki z urzędnikami [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Komiks "W absurdzie sprawa"
Komiks "W absurdzie sprawa" Rajmund Wełnic
Inwestor ze Szczecinka walczy z urzędnikami, aby pozwolili mu użytkować kamienicę o mocno kontrowersyjnym wyglądzie. Jako oręża użył komiksu, w którym w prześmiewczy sposób opisuje swoje zmagania z biurokracją. Niewielka broszurka "W absurdzie sprawa" liczy kilkadziesiąt stron i zawiera obrazkową historyjkę o perypetiach ze szczecineckim konserwatorem zabytków i inspektor nadzoru budowlanego. Autorem - także rysunków i teksów - jest Henryk Gaszkowski, miejscowy przedsiębiorca budujący od kilku lat kamienicę na rogu ulicy Koszalińskiej i Zielonej. Kamienicę cokolwiek niezwykłą i wymyślną. Uwagę przykuwają dwie postaci mocarzy - Atlasów podtrzymujących balkon-wieżyczkę. Tę wieńczy okazały hełm kryty ocynkowaną blachą. Na elewacji roi się od sztukaterii i ozdobnych elementów, a na dachu wzrok przyciągają okrągłe lukarny-świetliki obramowane blachą tytanową. Całości dopełniają solidne, zdobione drewniane drzwi oraz spiżowy gryf z jesiotrem na dachu.

Sęk w tym, że od ponad roku budynek jest prawie gotowy, a inwestor zamiast go wynająć, zmaga się z urzędnikami i biega po sądach. Miejski konserwator zabytków powiadomił bowiem inspektora nadzoru budowlanego o samowoli budowlanej. Pani inspektor odmówiła zaś wydania pozwolenia na użytkowanie kwestionując liczbę stopni schodów i wysokość budynku. Sprawa oparła się o sąd.

I tę batalię właśnie ujął w formie komiksu Henryk Gaszkowski. "Czarnymi charakterami" w tej opowieści są oczywiście konserwator i inspektor. - To mój protest na brak poszanowania pracy wielu osób przez administrację, która podejmuje szkodliwe dla mnie decyzje - mówi. - Nie łudzę się, że to cokolwiek zmieni, ale niech urzędnicy wiedzą, że człowiek też może się jakoś bronić. Komiks wydałem w nakładzie 200 egzemplarzy i sprzedaję po 25 zł, bo jakoś wydatki, na jakie mnie narażono, muszą mi się zwrócić.

Konserwator Paweł Połom broszury nie czytał i czytać nie zamierza: - Ale jeżeli przekroczono w niej granicę to podejmę kroki przewidziane prawem - mówi i dodaje, że jako konserwator zabytków ma obowiązek reagować na architektoniczne dziwolągi, jakie pojawiają się w miejskim krajobrazie. Nie podejmował przy tym sam działań administracyjnych, bo to zadanie inspektora nadzoru, choć nie ukrywa, że to on odpowiednie służby o sprawie powiadomił.

- O gustach się nie dyskutuje, nie zamierzam komentować formy architektonicznej kamienicy przy ulicy Koszalińskiej, zresztą nie to było przedmiotem mojej kontroli - mówi Dorota Rusin-Hardenbricker, szczecinecka inspektor nadzoru budowlanego. Wyjaśnia, że po zgłoszeniu budynku do odbioru nie mogła wydać pozwolenia na użytkowanie, bo stwierdziła odstępstwa od projektu: m.in. liczba stopni schodów i ich wysokość oraz konstrukcję na dachu podwyższającą całość niezgodnie z zapisami planu zagospodarowania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!