Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komornik sprzedał starsze małżeństwo na licytacji razem z mieszkaniem, w którym spędzili pół życia

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Małżeństwo 80-latków z Wrocławia zostało sprzedane na licytacji komorniczej razem z mieszkaniem, które zajmują ponad 40 lat. Mają na nie przydział i umowę najmu. Regularnie płacili czynsz. Ale komornika to nie obchodziło. Sprzedał ich mieszkanie. Teraz nowy właściciel mieszkania chce się pozbyć pana Franciszka i pani Kazimiery. Najpierw zażądał, by się „dobrowolnie” wynieśli do końca czerwca. Dokąd? To go nie obchodziło. Teraz mówi, że chce im załatwić w urzędzie socjalne mieszkanie. Ale oni boją się, co będzie dalej.

- Tyle co myśmy włożyli w to mieszkanie. Nic tylko się powiesić – płacze pani Kazimiera. Ma dziś 81 lat, jej mąż jest o rok starszy. Mieszkają przy ulicy Ślicznej. Wielki dziesięciopiętrowiec budowany w latach 70. Na jego postawienie składały się różne wrocławskie przedsiębiorstwa. Dołożyła coś też władza z publicznych pieniędzy. Ale wieżowcem zawiadywała Fabryka Wagonów Pafawag. To były jej zakładowe mieszkania.

W 1975 roku dostali od władz miasta przydział na trzypokojowe mieszkanie przy Ślicznej. Podpisali umowę najmu. Nikt nigdy jej nie wypowiedział. W 1999 roku sprzedano ich po raz pierwszy. Pafawag oddał w prywatne ręce zakładowe mieszkania. W tym budynek przy Ślicznej. Nabywców było trzech i podzielili się lokalami. Ich mieszkanie przypadło w udziale Grzegorzowi Antkowiakowi (później był znany jako założyciel wielkiej firmy Gant, dewelopera, który niedawno spektakularnie zbankrutował). Antkowiak ich mieszkanie sprzedał innej osobie, ta - kolejnej. W 2000 roku kupił je Kazimierz B. On stał się właścicielem i jemu płacili czynsz. Ale mężczyzna popadł w kłopoty finansowe, bank sprzedał jego dług firmie windykacyjnej, a ta zajęła mieszkanie z panią Kazimiera i jej mężem. Wkroczył komornik.

Małżeństwo 80-latków komornik potraktował jak intruzów w lokalu przy Ślicznej. Uznał, że mieszkają bez żadnej umowy i płacą właścicielowi – czyli Kazimierzowi B. - „periodycznie kwoty czynszu” za „bezumowne korzystanie”. „Mieszkają grzecznościowo” - stwierdzić miał w rozmowie z komornikiem dłużnik Kazimierz B.

Takie informacje przekazał nam Jarosław Zawadzki z kancelarii komornika Bartosza Borkowskiego. Jego zdaniem, komornik odwiedził staruszków 22 kwietnia 2015 roku. Wtedy mieli mu powiedzieć, że nie mają żadnej umowy najmu. - Mąż nigdy nie mówił komornikowi nic takiego – dziwi się pani Kazimiera. - Ci państwo mają umowę najmu z lat 70. i nikt nigdy im jej nie wypowiadał. Płacili nam grosze, 660 złotych. To mało jak na takie mieszkanie. Ale chcieliśmy ich zatrzymać w tym lokalu na niskim czynszu. Bo to starsi ludzie – mówi Zawadzki.

- Nie było u nas komornika w ogóle – upiera się pan Franciszek. O licytacji owszem, wiedzieli. Bo w sierpniu 2015 dostali pismo w tej sprawie od komornika. Chodzili potem do niego, pisali – mówi pan Franciszek. Pisali do sądu, nadzorującego licytację. Próbowali przekonać, że mają prawo wykupić swoje mieszkanie na preferencyjnych warunkach, jako lokatorzy dawnego mieszkania zakładowego. Powoływali się na wyrok sądu z 2007 roku. A wynika z niego, że przy przekształceniach Pafawagu naruszono ich prawa do wykupu mieszkania na preferencyjnych zasadach.

Ale nikt się ich pismami nie przejął. Choć gdyby je dokładnie przeczytano, z pewnością dziś komornik nie mówiłby o „grzecznościowym” i „bezumownym” korzystaniu z mieszkania. Gdyby komornik z nimi porozmawiał i zechciał rzetelnie opisać ich sytuację, może zobaczyłby różne dokumenty. Choćby pismo od Kazimierza B. do pana Franciszka i jego żony z 2002 roku. Z informacją, że półtora roku wcześniej stał się właścicielem „WYNAJMOWANEGO” przez nich mieszkania. Zobaczyłby pisma, w których pan Kazimierz wskazuje, gdzie mają płacić czynsz, zmienia jego wysokość.

CZYTAJ DALEJ: Sprawą zajęła się prokuratura

Na komorniczej licytacji lokal kupił Adam Wolski spod Świdnicy. W połowie maja przysłał małżeństwu 80-latków pismo, że mają opuścić mieszkanie do końca czerwca. „Stałem się właścicielem nieruchomości, w której przebywacie bez żadnej zawartej między nami umowy najmu” - oświadczył. Chociaż to nie do końca prawda. Rzecznik Izby Komorniczej Tomasz Kinastowski mówi, że umowa najmu obowiązuje. Tylko nabywca lokalu staje się wynajmującym dla pani Kazimiery i pana Franciszka.

Adam Wolski – w swoim piśmie z maja - zażądał „swobodnego dostępu” do mieszkania, kluczy, jednego pokoju dla siebie i „dobrowolnego” opuszczenia mieszkania do końca czerwca, bo on zaczyna remont.

Pan Adam nie chciał rozmawiać z dziennikarzem portalu GazetaWroclawska.pl. Odesłał nas do pełnomocnika, mecenasa Artura Mastalerza. Od niego dowiedzieliśmy się, że o natychmiastowym opuszczeniu mieszkania i pilnym remoncie nie ma już mowy. Pan mecenas zapewnia, że Adam Wolski chce zamieszkać przy Ślicznej ale tak, aby stało się to „z jak najmniejszym uszczerbkiem” dla dotychczasowych lokatorów. Pan Franciszek i pani Kazimiera mają prawo do lokalu socjalnego i o taki mecenas ma się dla nich wystarać.

Mecenas przekonuje, że Adam Wolski nie znał całej historii mieszkania i jego lokatorów. Odwiedził je przed licytacją. Ale był przekonany, że ludzie, których tam spotkał, to dłużnicy. Zobaczył ich drugi raz na licytacji. Gdy – po jej zakończeniu – zapytali sądu „co teraz z nami będzie”. Sąd wskazał im pana Adama jako tego, z którym mają rozmawiać.

Kilka dni temu sprawą pana Franciszka i jego żony zajęła się prokuratura. Choć to nie śledztwo. Tę sprawę bada specjalna komórka prokuratury zajmująca się sprawami cywilnymi. W pierwszej kolejności będzie wyjaśniać – mówi nam rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Małgorzata Klaus – czy lokatorzy mają prawo do mieszkania i jakie. Krótko mówiąc, czy jest ważna umowa najmu. A od tego będą zależeć dalsze ewentualne kroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Komornik sprzedał starsze małżeństwo na licytacji razem z mieszkaniem, w którym spędzili pół życia - Gazeta Wrocławska