Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komu w Koszalinie lampy świecą

Joanna Krężelewska [email protected]
Kto w Koszalinie będzie płacił za lampy?
Kto w Koszalinie będzie płacił za lampy? Radosław Brzostek
Ratusz w Koszalinie chce przekazać opłaty za latarnie spółdzielniom. Te nie chcą płacić, bo oznaczałoby to podwyżki czynszów.

Prezesi spółdzielni i szefowie wspólnot mieszkaniowych otrzymali od Zarządu Dróg Miejskich pisma z żądaniem przejęcia opłat za eksploatację lamp i zużywaną przez nie energię. Chodzi dokładnie o 591 latarni z 6271, jakie oświetlają chodniki i ulice Koszalina. Koszty za zużytą energię elektryczną od maja 2012 roku do kwietnia 2013 na tych 591 "punktach świetlnych" to ponad 100 tys. złotych. Do tego dochodzą koszty konserwacji - ponad 208 tys. złotych. W sumie ponad 300 tys. zł samorząd chce "przerzucić" na barki spółdzielni. Dlaczego? Bo może. Bo to zgodne z prawem. - Zgodnie z ustawą o prawie energetycznym zadaniem gminy są płatności za oświetlenie wtedy, gdy gmina jest właścicielem terenu, na którym stoi lampa.

Wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe mają obowiązek uczestniczenia w opłatach, gdy dany punkt oświetleniowy znajduje się na ich terenie własnym, będącym współwłasnością lub oddanym im w użytkowanie wieczyste - informuje Robert Grabowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego. Najwięcej spornych latarni znajduje się na terenie spółdzielni mieszkaniowych "Na Skarpie" i "Przylesie". Na terenie pierwszej 200 lamp, na terenach trzech osiedli "Przylesia" 324 lampy.

- Bardziej antyspołecznego podejścia do tematu jeszcze nie widziałem. Takie szukanie oszczędności nie zjednoczy ludzi, a doprowadzi do antagonizmów - nie kryje oburzenia Stanisław Górawski, prezes KSM "Na Skarpie". - Wszyscy płacimy podatki i to z nich pokrywane są koszty oświetlenia miasta. Lampy świecą wszystkim. Latarnia, która stoi na skraju trawnika spółdzielni oświetla miejski chodnik i ulicę. Dlatego nie zgodzimy się na przejęcie tych opłat.

Prezes Górawski zaznacza, że w ostateczności może zamontować na budynkach spółdzielni oświetlenie ledowe, które rozjaśni tereny osiedli. - Bo płatności za latarnie będą oznaczać podwyżki dla spółdzielców. Nie mamy na to dodatkowych pieniędzy - wyjaśnia i zaznacza, że pomysł rodzi też wiele innych problemów. Na przykład przez tereny spółdzielni ciągną się kable, którymi doprowadzana jest energia do latarni. Dlatego spółdzielnie mogą zażądać... opłat za dzierżawę gruntu od właściciela latarni, czyli dostawcy energii.

- Podobnie i opłat za dzierżawę terenu pod samą latarnię! Do takich kuriozalnych sytuacji może dojść, dlatego nie zgodziliśmy się na podpisanie umowy i nie będzie z tego tytułu podwyżek - po stronie spółdzielców stoi też Kazimierz Okińczyc, prezes KSM Przylesie. - Jeśli miastu brakuje na oświetlenie, które jest dla wszystkich mieszkańców, niech sprawiedliwie każdemu o pół grosza rocznie podniesie podatek gruntowy i problem się rozwiąże. Nie można dzielić ludzi i kazać jednym płacić za część oświetlenia, które i tak dotyczy miejskich ulic i chodników! Ludzie i tak są podzieleni, po tym jak dzieląc grunty miasto zrobiło to po obrysie i dziś remontu budynku nie możemy zrobić, bo rusztowanie na miejskim terenie trzeba postawić. Jedni ponoszą koszty za plac zabaw, inni za parking i jedni przeganiają ze swojego terenu auta, inni dzieci. Bez głowy ktoś to zrobił i mam wrażenie, że po raz kolejny szybciej wciela się w życie projekt, zamiast nad nim racjonalnie pomyśleć.

- Nas dotyczy 20 lamp. Rozmawiamy, sprawdzamy kalkulacje z dostawcą energii, ale nie jesteśmy chętni, by przejąć opłaty za ich konserwację i prąd, bo to dodatkowe koszty - mówi Waldemar Grzybowski, prezes "Jutrzenki". Co ciekawe, przepisy, na które powołuje się Zarząd Dróg Miejskich, chcąc przekazać spółdzielniom i wspólnotom płatności za prąd i eksploatację lamp obowiązują od... 13 lat. Skąd decyzja dziś? Czy to szukanie oszczędności? Rzecznik ratusza tłumaczy, że wynika to z faktu częstych wezwań do napraw latarni. Po nich pracownicy ZDM-u zrobili inwentaryzację i sprawdzili, na czyim terenie dane lampy stoją.

A znajdują się jeszcze na terenie spółdzielni Nasz Dom (63) i wspólnot Tradycji 1-7 (5) oraz Jerzego Kosteckiego 1-3c (4). Zarząd pierwszej nie podjął decyzji. Umowy z dostawcą nie zawarła też Wspólnota Mieszkaniowa Tradycji. Za to Wspólnota Mieszkaniowa dr. Jerzego Kosteckiego, jako jedyna zwróciła się w styczniu do Energi z prośbą o wyłączenie czterech punktów świetlnych z utrzymania miasta i wprowadzenia oświetlenia w utrzymanie Wspólnoty.

Czy miasto wyłączy oświetlenie? - O tym nie ma mowy. ZDM nie będzie podejmować kroków mogących pogorszyć bezpieczeństwo koszalinian i liczy na podpisanie umów pomiędzy Energą, a spółdzielniami - uspokaja Robert Grabowski, rzecznik ratusza. A jeśli do zgody i przejęcia opłat nie dojdzie? - Możemy na przykład przestać zajmować się konserwacją lamp - odpowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!