Tej maluchy bardzo potrzebują. Odwiedziliśmy 9-letniego Pawełka Więcka, który wraz z trójką swojego rodzeństwa i dwójką rodzeństwa przybranego wychowuje się w rodzinie zastępczej w Koszalinie.
- Pawełek choruje na wrodzoną jaskrę, ma oczopląs i zanik tęczówek - powiedział nam Waldemar Przeor, przybrany tata chłopca. - Lekarze w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka powiedzieli nam, że możemy się tylko modlić, żeby jak najpóźniej stracił wzrok - szeptem dodała Bożena Przeor. - Dziś reaguje jedynie na światło i cień.
Rodzina boryka się z wieloma problemami. Do Pawełka nie przyjeżdża już rehabilitantka ze szczecińskiego oddziału Polskiego Związku Niewidomych, która walczyła o to, żeby choroba się zatrzymała. - Poinformowano nas tylko, że obcięto fundusze. Rehabilitantka odwiedzała kilkanaście dzieci, nocowała zawsze u jednej rodziny, to była nieoceniona pomoc - tłumaczy pan Waldemar. W Koszalinie nie ma niestety osoby, która mogłaby taką rehabilitację prowadzić.
- Możemy oddać synka do ośrodka pod Poznaniem, ale nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co mam powiedzieć dziecku, które miało trudne dzieciństwo i nagle zostanie gdzieś samo bez nas i rodzeństwa. Nie zrozumie, że w stutysięcznym mieście nikt nie jest w stanie mu pomóc - wyjaśnia pani Bożena. Co gorsza, rodzeństwo Pawełka też ma poważne problemy ze wzrokiem. 7-letnia Edytka już ma wadę - 5 dioptrii.
I to nie koniec problemów. Paweł, tak jak każde niedowidzące dziecko, potrzebuje specjalnych podręczników z dużymi literami. Tych nie można dostać. Pozostaje zatem kupowanie podręczników obowiązkowych i powiększanie ich na kserokopiarce. Oczywiście na własny koszt. A jeśli doliczyć do tego okulary za 1,8 tys. zł i dojazdy do okulisty w Warszawie, bo koszalińscy lekarze nie mają specjalistycznego sprzętu, suma robi się potężna. - Walczymy o normalne życie dla syna. Ale barierą nie do pokonania staje się nawet próba nauczenia go alfabetu Braille’a. Jeśli tego się nie nauczy, sam sobie w życiu nie poradzi - podkreśla pan Waldemar.
Dzieci z podobnym problemem w samym tylko Koszalinie jest więcej. - Pod opieką mamy ich dziewiętnaścioro - powiedziała nam Teresa Siwkowska, prezes koszalińskiego koła Polskiego Związku Niewidomych.
Znaleźliśmy nauczyciela alfabetu Braille’a. Czy ratuszowi urzędnicy mogą zatem zorganizować i sfinansować kurs dla potrzebujących maluchów? - Będzie to przedmiotem szybkiej analizy - zapewnił nas wczoraj rzecznik Robert Grabowski. O ustaleniach poinformujemy we wtorek.
Każdy może pomóc
Chcesz pomóc? Nic prostszego - wybierz się na koncert Francesco Malapeny, a zobaczysz, jak przyjemne może być pomaganie! Gość koncertował już w Royal Albert Hall w Londynie czy Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
Polskim występom Francesco Malapeny towarzyszyć będzie Renata Kuczyńska (sopran), a całość muzycznie poprowadzi Jarosław Barów wraz ze swoją orkiestrą. Bilety w cenie 100 zł można będzie kupić w kasie kina Kryterium już w przyszłym tygodniu (oczywiście można zapłacić więcej - w końcu cel jest szczytny). Koncerty odbędą się w dniach 8 i 10 listopada 2009 r. o godz. 19 w Centrum Kultury 105 w Koszalinie.
Jeśli nie możesz wybrać się na koncert, a chcesz wesprzeć akcję Klubu Kiwanis, możesz wpłacić dowolną sumę na konto: nr 34 1160 2202 0000 0000 3295 8076 w Banku Millenium z dopiskiem "Dla dzieci niewidomych".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?