Kotwica rozpoczęła z dużym animuszem. W 4. minucie po strzale głową w dalszy róg bramki Kamila Jackiewicza kołobrzeżanie uzyskali prowadzenie. Z wolnego dośrodkowywał Rybkiewicz. W 37. minucie Ilian Mincanski po krótko rozegranym rzucie wolnym z ok. 5 metrów zmusił do kapitulacji bramkarza Kotwicy Artura Tłoczka. Mimo to kołobrzeżanie grali bardzo dobrze. Gdy wydawało się, że zdobędą drugą bramkę, czerwonym kartonikiem ukarany został Artur Szymczyk. - Przebiegał tuż obok przeciwnika i przypadkowo nadepnął mu na stopę - opisuje tę sytuację Tadeusz Jagła, kierownik Kotwicy. - Następnie gracz Amiki odegrał mały spektakl, a sędzia uznał, że nasz zawodnik celowo kopnął go w nogę - zakończył Jagła.
Pozbawieni jednego gracza kołobrzeżanie stracili impet. A w 85. minucie także i drugą bramkę. Zdobył ją w potwornym zamieszaniu podbramkowym barkiem Radosław Pruchnik. - Nie możemy być zadowoleni z tego spotkania. Mimo że graliśmy dobrze, a za rywala mieliśmy niemal połowę składu pierwszoligowej Amiki, to jednak przegraliśmy - zakończył kierownik "Kotwy".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?