W środę w całej Polsce posłowie PiS organizowali konferencje prasowe, w których przypominali, co stało się dziesięć lat temu. Koalicja PO-PSL podniosła wiek emerytalny do 67 roku życia dla kobiet i mężczyzn. PiS po przejęciu władzy skrócił go do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.
- Przez decyzje PSL i PO Polacy zostali obarczeni koniecznością dłuższe pracy. Dla wielu osób był to praca ponad siły. Po tym, jak my przejęliśmy władzę, obniżyliśmy wiek emerytalny. Troska o emerytów i seniorów to jedno z naszych najważniejszych zadań. Do tego trzeba dodać trzynastą i czternastą emeryturę, programy socjalne. Zlikwidowaliśmy też podatek dla większości emerytów - wyliczał poseł Leszek Dobrzyński.
Według niego zbliżające się wybory parlamentarne zdecydują, czy te inicjatywy nadal będą obowiązywać.
- Niech nikt nie myśli, że te wszystkie zdobycze socjalne są dane raz na zawsze i są całkowicie zabezpieczone. Jest wielka obawa, że część z nich, a może i wszystkie zostaną zakwestionowane, gdyby wygrała opozycja totalna. My zrobimy wszystko, żeby te wybory wygrać, dlatego tak dużo rozmawiamy z wyborcami. Polacy zostali przymuszeni do dłuższej pracy, a my daliśmy im wybór - mówił poseł Dobrzyński.
Niedawno Donald Tusk przyznał, że pomysł, aby w jakimś sensie wydłużać przymusowo pracę, był błędem.
- Wielu ludziom pod wieloma względami opłaca się dłużej pracować. Ja nie pozwolę nikomu wrócić do tematu podwyższenia wieku emerytalnego, przymusowo - mówił.
Poseł Artur Szałabawka zauważał, że PiS zarówno teraz, jak i dekadę temu jest konsekwentny.
- My naprawiliśmy tę niesprawiedliwość i obniżyliśmy podwyższony przez PO i PSL wiek emerytalny. Jesteśmy wiarygodni - mówił.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?