Konflikt w MOPS trwa od dłuższego czasu. Dyrektorka Małgorzata Szymczyk, po skargach związkowców w ratuszu, ma już za sobą rozmowę dyscyplinującą z przełożonymi z urzędu. Według pracowników nie przyniosło to żadnego skutku, a sytuacja jest coraz gorsza.
- Brak jest współpracy z załogą, dochodzi do zastraszania, a nawet w niektórych przypadkach - do łamania prawa pracy - mówi Danuta Czernielewska, przewodnicząca zarządu NSZZ "Solidarność" w Koszalinie. To ona wczoraj rozmawiała z prezydentem Mirosławem Mikietyńskim o napiętej atmosferze w ośrodku. - Ludzie zamiast zająć się opieką społeczną, to trwają w sporze - dodaje Danuta Czernielewska.
Jutro prezydent Mikietyński zamierza z kolei spotkać się z szefową MOPS. Czy ta może stracić pracę? Trudno dziś przesądzać. Wiadomo, że prezydent jest zadowolony z jej pracy i zarządzania MOPS; gorzej wygląda ocena współpracy z załogą. Sama zainteresowana odbiera sytuację, jako nagonkę na jej osobę. - Ja oczekuję od pracowników, że będą sumiennie wykonywać swoje obowiązki. Nie ma mowy o żadnym mobbingu czy łamaniu prawa pracy. To ja poczułam się dotknięta traktowaniem ze strony związkowców i oddałam sprawę do sądu - powiedziała nam wczoraj Małgorzata Szymczyk, szefowa MOPS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?