Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec procesu burmistrza Szczecinka. Kiedy wyrok? [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Mecenas M. Wacławski wygłasza mowę końcową, w sądzie zabrakło oskarżonych
Mecenas M. Wacławski wygłasza mowę końcową, w sądzie zabrakło oskarżonych Rajmund Wełnic
Płomienna mowa obrońcy zakończyła proces burmistrza Szczecinka i jednego z magistrackich urzędników. Wyrok za tydzień. Prokurator domaga się kary więzienia w zawieszeniu.

Burmistrz Szczecinka Daniel Rak zasiadł na ławie oskarżonych w związku z nieprawidłowościami przy szkoleniach językowych urzędników, które dofinansował pośredniak. Prokurator zarzucił mu m.in. przekroczenie uprawnień, jak i nakłanianie urzędnika Tomasza P., który także jest oskarżony w tej sprawie, do niszczenia dokumentów.

W środę proces w Sądzie Rejonowym w Szczecinku dobiegł końca. Zwieńczyła ją półtoragodzinna mowa końcowa mecenasa Mirosława Wacławskiego, który skrupulatnie przedstawiał sekwencje wydarzeń opisanych w akcie oskarżenia. Przekonywał, że kwestie płatności z kasy miasta za kurs w sytuacji, gdy okazało się, że nie ma wystarczającej liczby urzędników w wieku ponad 45 lat (taki był wymóg pośredniaka) chętnych do podszlifowania języka angielskiego ówczesny wiceburmistrz Daniel Rak uzgodnił z burmistrzem Jerzym Hardie-Douglasem. A wszelkich nadużyć dopuścił się bez wiedzy przełożonego Tomasz P., który z ramienia ratusza, odpowiadał za organizację kursu. – To Daniel Rak, gdy o wszystkim się dowiedział doprowadził do tego, że kwota dotacji została zwrócona pośredniakowi, jeszcze zanim policja wszczęła postępowanie – obrońca mówił, że wtedy sprawa powinna zostać umorzona.

Na koniec mowa obrończa przeobraziła się w manifest polityczny: - Nie da się uciec od polityki – Mirosław Wacławski przekonywał, że to iż burmistrz znalazł się na ławie oskarżonych to efekt tego, że jest z innej opcji politycznej niż obecnie rządzący. Mówił, że dlatego sprawa kwalifikująca się do umorzenia ciągnie się tak długo, że prokuratorzy traktują ją jak „kukułcze jajo” i dlatego zmienili oni zdanie w kwestii warunkowego umorzenia mimo wcześniejszych uzgodnień z obroną. – Dziś wyroki sądu mają odpowiadać władzy, ale sądy są enklawą sprawiedliwości i mam nadzieję, że takiej się na tej sprawie doczekam – mówił obrońca wnosząc o uniewinnienie Daniela Raka.

Z kolei Małgorzata Syzdół, obrońca Tomasza P., poprosiła łagodny i sprawiedliwy wyrok przypominając, że urzędnik przyznał się do winy, składał wyczerpujące wyjaśnienia, a na jego czyny mógł mieć wpływ stan psychiczny i naciski ze strony przełożonego.

Prokurator wniósł o łączną karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata dla obecnego burmistrza Szczecinka i 5 tys. zł grzywny, a dla Tomasza P. rok w zawieszeniu na 3 lata i 3 tys. zł grzywny.

Wyrok ma zostać ogłoszony 4 grudnia.

Rzecz dotyczy szkoleń z języka angielskiego dla pracowników ratusza w Szczecinku, na które miasto dostało dotację z pośredniaka. Podstawowym warunkiem było jednak, aby uczestnicy kursu mieli skończone 45 lat. Sęk w tym, że szkolili się głównie młodsi. Miasto co prawda oddało część dotacji, ale w trakcie kontroli okazało się, że przy organizacji i rozliczaniu szkolenia doszło do nieprawidłowości.

Prokuratura zarzuciła ówczesnemu wiceburmistrzowi przekroczenie uprawnień oraz przedłożenie podrobionego, nierzetelnego dokumentu celem uzyskania dotacji. Podobne zarzuty ma urzędnik Tomasz P..

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto