Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec procesu Szymona S. szczecińskiego psychiatry, który próbował podpalić sąd i zabić ochroniarza. Został skazany na 7 lat więzienia

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Koniec procesu Szymona S. szczecińskiego psychiatry, który próbował podpalić sąd i zabić ochroniarza
Koniec procesu Szymona S. szczecińskiego psychiatry, który próbował podpalić sąd i zabić ochroniarza Sebastian Wołosz / archiwum
Szymon S., szczeciński psychiatra, który zaatakował siekierą ochroniarza Sądu Okręgowego przy ul. Małopolskiej w Szczecinie, a później próbował podpalić budynek, został skazany na 7 lat więzienia. Obrońca zapowiedział już apelację od wyroku.

Trzy lata temu desperacki atak lekarza na sąd trafił na pierwsze strony gazet w całej Polsce. Po półtorarocznym procesie, zapadł wyrok w tej sprawie. Mężczyzna ma spędzić siedem lat w więzieniu. Poza tym musi zapłacić 70 tys. zł zadośćuczynienia pokrzywdzonemu.

Do tragedii doszło 12 października 2018 r., 42-letni wówczas Szymon S. wszedł rano do budynku sądu (mieści się tam m.in. X Wydział Cywilny Rodzinny) i już przy wejściu zaatakował ochroniarza - uderzając go obuchem siekiery, którą ze sobą przyniósł. Miał przy sobie jeszcze młotek i nóż. Na szczęście pilnującemu porządku udało się uciec w głąb korytarza. Natomiast napastnik zablokował siekierą drzwi i poszedł do samochodu po przygotowane wcześniej kanistry z benzyną - w bagażniku miał ich siedem, łącznie 140 litrów.

Nie wzniecił jednak pożaru, bo wcześniej obezwładnili go dwaj petenci sądu. Prokuratura przedstawiła mu dwa zarzuty: usiłowanie popełnienia zabójstwa i próbę spalenia sądu. Oskarżony nie przyznał się do tak postawionych zarzutów. Na pierwszej rozprawie w czasie składania wyjaśnień zapewnił, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy. Przeciwnie, to ze sobą chciał skończyć. Uderzył siekierą ochroniarza, by go sprowokować. By ten go zastrzelił. Dopiero, kiedy się okazało, że pokrzywdzony jest nieuzbrojony, postanowił zginąć w płomieniach - wcześniej, przy pomocy noża miał popełnić samobójstwo.

ZOBACZ TAKŻE:

Atak na sąd w Szczecinie. Wstrząsająca relacja świadka, któr...

Nieudana walka o dzieci. To pchnęło go do czynu

Jak się okazuje, psychiatra od lat walczył o opiekę nad synami. Przegrywał sprawy w sądzie i dlatego sąd obwiniał o swoje niepowodzenia rodzinne. W czerwcu, na balkonie mieszkania przy ul. Małopolskiej wywiesił baner z napisem: "Sędzino ile dzieci dzisiaj skrzywdziłaś zabierając im ojca?". Po kolejnej sądowej porażce postanowił zemścić się na sądzie i przy okazji popełnić samobójstwo. Według biegłych, w chwili popełnienia czynu Szymon S. miał znacznie ograniczoną poczytalność. Dlatego sąd zmienił kwalifikację czynu.

Mężczyzna odpowiadał więc za spowodowanie lekkiego uszczerbku na zdrowiu i sprowadzenie zagrożenia życia i zdrowia wielu osób. Sąd skazał go na siedem lat więzienia, choć mógł nadzwyczajnie złagodzić karę. To, zdaniem obrońcy skazanego powód, dla którego odwoła się od wyroku. S. miał przecież ograniczoną możliwość rozpoznania znaczenia swoich czynów. Wyrok nie jest prawomocny.

CZYTAJ WIĘCEJ O SPRAWIE:

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Przemyt marihuany awionetką

Zainwestowali 200 tys. euro w awionetkę, by zarobić 3,6 mln ...

ZOBACZ TEŻ:

Bądź na bieżąco i obserwuj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo