Drużyny z pierwszych miejsc w swoich grupach awansują do wyższej ligi, nie ma natomiast spadków. Lada dzień podjęte zostaną decyzje odnośnie III ligi oraz rozgrywek kobiecych. Tymczasem postanowiliśmy zapytać niektórych trenerów z naszego regionu, jak oceniają przedwczesne zakończenie sezonu.
Mirosław Skórka, Sokół Karlino
- Dla trenerów i zawodników to wielka szkoda. Po to jesteśmy, żeby grać dla kibiców, dla siebie, dla emocji. Ale w obecnej sytuacji nie było chyba bardziej rozsądnego wyjścia jak to, by zakończyć rozgrywki (Sokół, z 12 punktami na koncie, zajął 16. miejsce - przyp. red.). Końca zaniku pandemii nie widać, więc nie było możliwości, by dograć ten sezon do końca. Przed nami ważny czas, czyli planowanie okresu przygotowawczego i rozmowy z samorządami, które w znacznej mierze wspierają kluby. Gdyby dalej znoszono obostrzenia i nowe rozgrywki rozpoczęły się zgodnie z planem, to już w maju trzeba byłoby ruszać z treningami. Zobaczymy, czy to się uda.
Zbigniew Węglowski, MKP Szczecinek
- To była najprostsza decyzja, bo nie ma ligi, więc nie ma problemów. Ale czy to najlepsze możliwe rozwiązanie? Nie wiem. Niektórzy chcieliby zapewne powalczyć na boisku, ale jeśli na szali stawiamy zdrowie i życie, a okoliczności nie wskazują, by sytuacja miała się poprawiać, to takie rzeczy jak sport amatorski trzeba odłożyć na dalszy plan. Liczymy, że wrócimy jak najszybciej do normalnych treningów, kiedy sytuacja na to pozwoli i kiedy zniesione zostaną kolejne obostrzenia. Myślimy już o kolejnym sezonie, chcemy zacząć przygotowania na początku czerwca. Ale nie znamy jeszcze wielu decyzji, w tym samorządów, które przez sytuację epidemiczną są mocno obciążone. Więc nie wiadomo, czy i jakie cięcia finansowe dotkną sport. Druga rzecz jest taka, że część klubów może nie chcieć awansować właśnie przez większe obciążenia finansowe. A to wpływa na kształt dalej ligi, na terminarz.
Dariusz Szperlak, Rasel Dygowo
- Z koronawirusem na razie nie wygramy i ma na co na siłę mu się przeciwstawiać. Głupotą byłoby szarpać się za wszelką cenę z dogrywaniem sezonu do końca. W przypadku lig amatorskich, gdzie trudno byłoby przeprowadzić badania, nie ma co narażać ludzi nie tylko na zakażenie, ale też na kontuzję, które mogłyby się pojawić w przypadku zbyt szybkiego powrotu na boisko, bez odpowiedniego cyklu i rozruchu. Nikt chyba nie chciałby wziąć na siebie takiej odpowiedzialności, stąd decyzja o zakończeniu sezonu wydaje mi się słuszna. Teraz będziemy spotykać się z zarządem, porozmawiamy o tym, kto dalej będzie grał, kto z różnych względów odejdzie. Ludziom kończą się umowy, w tym moja, więc to kolejny temat. Gdyby liga ruszyła z początkiem sierpnia, czy końcem lipca, to na 6 tygodni przed trzeba byłoby ruszyć z przygotowaniami. Wydaje mi się, że ciężko będzie zebrać ludzi z miejscowości turystycznych, gdzie każdy będzie pracował od rana do wieczora, próbując odrobić straty z ostatnich miesięcy.
Wspieramy Lokalny Biznes!
Zobacz także IV liga: Leśnik Manowo - Orzeł Wałcz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?