Co to za ustawa?
Co to za ustawa?
- Po pierwsze: całkowity zakaz kar cielesnych
Każde uderzenie, szarpnięcie, ale także wyzwiska, dręczenie psychiczne, zastraszanie dziecka uznawane są za przemoc.
- sprawca przemocy musi opuścić dom
Środki separujące sprawców, w tym także nakaz opuszczenia wspólnego mieszkania, można będzie zastosować nie tylko w przypadku przemocy wobec najbliższych, ale także osób niespokrewnionych, ale wspólnie mieszkających, np. dzieci konkubentów.
- Zespoły interdysplinarne
Na mocy nowej ustawy w każdej gminie będzie działała grupa profesjonalistów, która będzie wspierać pracowników socjalnych na co dzień współpracujących z konkretnymi rodzinami.
Nowe przepisy wprowadzają zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci, a także dają większą ochronę i bezpieczeństwo ofiarom przemocy. Ustawa ma również ułatwić specjalistom pracę z rodzinami dotkniętymi przemocą.
- Jako przedstawiciel fundacji, która od ośmiu lat walczy o bezpieczeństwo dzieci i młodzieży, mogę odetchnąć z ulgą - mówi Jakub Śpiewak, prezes Fundacji Kidprotect.pl, która brała czynny udział w pracach nad ustawą. Jestem przekonany, że nowe przepisy znacznie polepszą sytuację rodzin najbardziej potrzebujących pomocy.
Ustawa wzbudza jednak liczne kontrowersje. Jej przeciwnicy obawiają się, że stworzy pole do nadużyć i może doprowadzić do nadmiernej ingerencji w autonomię rodziny. Przeciwko niej protestowały m.in. Związek Dużych Rodzin Trzy Plus oraz Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców.
- Najbardziej martwi mnie powoływanie zespołów interdyscyplinarnych. Obawiam się, że wiele z nich będzie tworzonych na siłę i trafią do nich przypadkowe osoby. A takie zespoły będą miały bardzo duże uprawnienia - mówi Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców.
Dodaje, że nowe przepisy mogą być wykorzystywane przez zbuntowane dorastające nastolatki przeciwko ich rodzicom albo do szykanowania osób niewygodnych lub nielubianych.
- Naszym zdaniem ta ustawa nie będzie przeciwdziałać realnej patologii. Zamiast tego zacznie się szczucie zwykłych ludzi, rodziców, którzy po prostu popełniają błędy rodzicielskie.
Tej opinii nie podzielają obserwacje słupskiej policji. - Nie przypominam sobie, żeby do tej pory zdarzały się takie sytuacje, że dzieci niesłusznie oskarżały swoich rodziców o brutalność. Wręcz przeciwnie: wciąż wiele osób boi się przyznawać, że jest ofiarą przemocy w rodzinie - wyjaśnia Robert Czerwiński, p.o. rzecznika prasowego słupskiej policji.
Podobnego zdania jest Jakub Śpiewak, który przywołuje przykład Szwecji, gdzie zakaz kar cielesnych obowiązuje już od 30 lat.
- Nie popadajmy w paranoję. Przez wiele lat obowiązywania zakazu stosowania przemocy wobec dzieci w Szwecji zdarzyło się 10 przypadków, w których dzieci niesłusznie oskarżyły swoich rodziców.
Ale rodzice powinni liczyć się poważnie z konsekwencjami, jeśli po prostu zbiją dzieci. Metodami, jakie od lat w naszej kulturze obowiązywały - pas czy dyscyplina, a dziecko poskarży się na to organom ścigania.
- Takich sytuacji absolutnie wykluczyć nie można - dodaje Karolina Elbanowska. - Sama nie wyobrażam sobie, że nie poskromię dziecka, które wyrywa mi się np. na ulicę, nawet jeśli to porażka wychowawcza.
- Trudno. Trzeba stosować inne metody wychowawcze, nawet w takich prozaicznych przypadkach jak przejście przez ulicę - ripostuje Jakub Śpiewak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?