Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kononowicz podbija Polskę

Agnieszka Mazuś
Krzysztof Kononowicz zasłynął w ostatnich wyborach. Startował na prezydenta Białegostoku. Znany ze swojego sweterka i haseł, że „nie będzie niczego”.
Krzysztof Kononowicz zasłynął w ostatnich wyborach. Startował na prezydenta Białegostoku. Znany ze swojego sweterka i haseł, że „nie będzie niczego”. fotorzepa
On mówi, że nie czuje się jak małpa. Oni przysięgają, że do własnej kieszeni nie biorą ani złotówki.

15 złotych kosztuje spotkanie twarzą w twarz z człowiekiem, o którym mówi cała Polska.

Jeżdżą po Polsce i w każdym klubie czy remizie z grubsza przerabiają to samo: expose, pytania z sali i "sto lat". 15 złotych za spotkanie twarzą w twarz z człowiekiem, o którym mówi cała Polska, to niewiele. Bilety rozchodzą się na pniu.
- Skąd pomysł, żeby zaprosić Kononowicza? Po prostu: nikt w naszym mieście jeszcze tego nie robił - mówi Agnieszka z klubu Sema 4 w Lublinie. Tutaj właśnie jadł, pił (sok malinowy) i szukał poparcia w najbliższych wyborach najsłynniejszy mieszkaniec Białegostoku, Krzysztof Kononowicz.

Nie będzie niczego
Nie zawiódł. Przyjechał w słynnym tureckim sweterku, wygłosił expose o miejscach pracy (będą wszędzie), alkoholu i papierosach (nie będzie) i ze spokojem odpowiadał na najgłupsze nawet pytania z sali. Jak to, czy sypia ze swoim swetrem. - To jest młodzież. Mają prawo się śmiać. Niech się śmieją - mówi.
Do klubu miał wejście z pompą: ochroniarz z przodu, ochroniarz z tyłu, błyski fleszy, muzyka. Siadł na kanapie w kącie sali. Fani zostali kilka metrów dalej. Ale z tej odległości też można zrobić zdjęcie. Albo krótki film telefonem.
- Nie wiedziałam, że Kononowicz tu będzie. Ale fajnie, że jest. Szkoda tylko, że nie można podejść bliżej - mówi ładna blondynka, która próbuje się przedrzeć przez tłum szturmujący stolik Kononowicza.

- To jest cyrk. Nie byłem w Polsce trzy lata i jestem w szoku! - mówi Mateusz, który ostentacyjnie nawet nie patrzy w kierunku Kononowicza.

Co się stało się

Expose to główny punkt programu. Mówi przez kilkanaście minut, tłum szaleje. O tym, że niedawno miał urodziny, że trochę jest chory, że wystartuje w wyborach na prezydenta RP. I to, co już znamy:
- Zlikwiduję alkohol i papierosy. A za narkotyki dożywocie!
W odpowiedzi gwizdy, wycie, jeden wielki pisk.
Pawła spotykam przy szatni. - Żenada. Dać im dziecko z Downem, to też się będą bawili - mówi. Po czym wkłada kurtkę i wychodzi.

Wracam do środka. Padają pytania z sali. Akurat ktoś rzuca "co się stało się?". Sala zanosi się od śmiechu. Ale Kononowicz tego pytania nie lubi.
- Nic nie stało się. Jak będę prezydentem, to się stanie!

Rzecznik prasowy
Adam Czeczetkowicz to prawa ręka Kononowicza. Niektórzy mówią, że to właśnie on steruje, wykorzystuje biednego człowieka. Znienawidzony przez media, bo podobno za wszystko karze sobie płacić.

- Jeśli chcemy pieniędzy, to od bogatych firm, gazet czy telewizji ogólnopolskich. Nic im się nie stanie, jak zapłacą 500 złotych za wywiad czy zdjęcie. Nie możemy być łatwi, bo łatwych się nie szanuje. A Kononowiczem nikt nie kieruje. Obaj mamy zbieżne poglądy: Bóg, honor, ojczyzna. On zna wszystkich w Białymstoku, bo 12 lat chodził po urzędach i prosił o pracę. A takim językiem, jak on, posługuje się 80 procent Polaków - Czeczetkowicz zarzeka się, że nie zarabia na Kononowiczu. - Śmiać mi się chce, jak słyszę, że miałem świetny pomysł na zarabianie pieniędzy. Ile tych imprez jest? Dziesięć? I co, 200 złotych będę sobie brał? Mam satysfakcję, że pan Kononowicz z długów dzięki temu wyszedł.

Mam już dość

Późno w nocy Kononowicz rozdaje autografy na ulotkach swojej partii Podlasie XXI wieku. Ochrona pilnuje, by podchodzić pojedynczo. Chętnych nie brakuje, ale przy stoliku znacznie luźniej. Kononowicz chętnie zgadza się na rozmowę.
- Byłem kiedyś w Lublinie. W 2002 kupiłem samochód w fabryce Daewoo. Słyszałem, że Ruskie teraz ją przejęły.

Mówi też, że był dziś u prezydenta miasta. Do wojewody też chciał, ale się nie udało. Prosi o następne pytanie, ale i tak zbacza na swój ulubiony temat: - Chcę, żeby była praca dla młodzieży, żeby młodzież nie wyjeżdżała. Ja nie przyjechałem tutaj bawić się ani tańczyć. Ja przyjechał, żeby młodzież była kulturalna i uczciwa.
Mówi, że jest już zmęczony. - Chce wyjechać odpocząć za granicą - kończy. Pojedzie sam, bo Czeczetkowiczowi prokuratura zabrała paszport. Za szerzenie nienawiści na tle narodowościowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!