Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrola na Politechnice wykazała niezgodności

Joanna Krężelewska [email protected]
Wizyta ekspertów z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego na Politechnice Koszalińskiej zakończyła tzw. aferę indeksową.
Wizyta ekspertów z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego na Politechnice Koszalińskiej zakończyła tzw. aferę indeksową. archiwum
Mniej zajęć niż przewiduje program, niezgodności ze statutem uczelni - otrzymaliśmy wyniki kontroli Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Politechnice Koszalińskiej.

O ministerialnej kontroli na Politechnice Koszalińskiej przesądziła publikacja "Głosu Koszalińskiego". Przypomnijmy - w marcu zrelacjonowaliśmy debatę studencką, podczas której Mikołaj Iwański, były pracownik PK, zabrał głos w dyskusji dotyczącej jakości kształcenia.

- Spotkałem się z przypadkami psucia edukacji. Miałem ponad stu studentów w grupie. Była wśród nich grupa, którą musiałem oblać. Chociażby po to, by uszanować pracę innych studentów. Skończyło się tym, że otrzymałem telefon od dyrektora instytutu, że ktoś w moim imieniu wpisze im zaliczenia - oświadczył.

Słowa te skomentował obecny na spotkaniu Artur Wezgraj, kanclerz uczelni. - Zjawiska, o których pan mówi, są powszechnymi w szkołach
wyższych - powiedział. Słowa te wywołały prawdziwa burzę. Tematem zajęły się media ogólnopolskie, a z kolejnych uczelni zaczęły napływać sygnały, jakoby studenci dostawali zaliczenia za nic, byle tylko studiowali.

Dodajmy, że wysokość państwowych subwencji dla uczelni jest po części zależna od liczby studentów, którzy się na niej kształcą.
Głos w tej sprawie zabrała prof. Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Zapowiedziała, że zmieniony zostanie algorytm,
stosowany do wyliczania subwencji dla szkół wyższych: - Będzie on tak sformułowany, aby przede wszystkim te składowe, które dotyczą jakości kształcenia, miały większą wagę. Liczba studentów nie będzie więc taka ważna. Dodatkowo ustawa zobowiąże uczelnie, aby wprowadziły wewnętrzne regulaminy, dotyczące jakości kształcenia - zapowiedziała w rozmowie z "Głosem".

Ministerialna kontrola nie potwierdziła zarzutów byłego pracownika PK, jednak wykazała kilkanaście innych uchybień i niezgodności
ze statutem uczelni.

Stwierdzili, że dyrektora Instytutu Neofilologii i Komunikacji Społecznej (INiKS) powoływano i odwoływano z naruszeniem statutu uczelni.
Ze statutem nie jest w pełni zgodny skład Senatu. Obowiązki zastępcy dyrektora INiKS ds. kształcenia pełni nauczyciel akademicki, który nie spełnia warunków określonych w statucie. Również kierowników zakładów w INiKS zatrudniono niezgodnie z wymaganiami. Kontrola
ujawniła także nieprawidłowości dotyczące nauczania: "faktyczny zakres prac realizowanych przez prowadzących zajęcia był niezgodny z zawartymi umowami zlecenia"; "harmonogramy niektórych zjazdów na studiach niestacjonarnych na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna przewidywały mniejszą liczbę godzin zajęć niż program studiów" - czytamy w raporcie.

Mimo tego, że odbywało się mniej zajęć, studenci otrzymali zaliczenia, a nauczyciele akademiccy wyższe wynagrodzenie. To nie wszystko. "Występują znaczne rozbieżności w liczbie zajęć realizowanych przez nauczycieli akademickich; występują przypadki braku realizacji jakichkolwiek zajęć lub też realizacji zajęć w wymiarze 10 - 30% obowiązującego pensum" - zauważają pracownicy ministerialnego departamentu kontroli i nadzoru.

Eksperci sprawdzili przypadek, o którym w marcu publicznie mówił Mikołaj Iwański, były pracownik PK. Kilkunastu studentów dziennikarstwa i komunikacji społecznej nie uzyskało od niego zaliczenia z przedmiotu publicystyka prasowa, bo nie przedstawili w terminie prac pisemnych, nie uczestniczyli także w zajęciach; wykładowca odmówił też sprawdzenia prac dostarczonych po terminie. Studenci otrzymali jednak zaliczenie przed powołaną przez dyrektora instytutu specjalną komisją. Kontrolerzy stwierdzili, że odbyło się to zgodnie z regulaminem studiów, a wykładowca powinien umożliwić studentom zaliczenie w terminie poprawkowym.

- Liczba i zakres stwierdzonych nieprawidłowości wymaga dalszego monitorowania sytuacji ze strony ministerstwa. Z tego powodu planujemy także spotkanie minister Kudryckiej z rektorem w celu ustalenia dalszych działań uczelni - mówi Bartosz Loba, rzecznik prasowy MNiSW.

O komentarz poprosiliśmy prof. Tomasza Krzyżyńskiego, rektora Politechniki Koszalińskiej. Odniósł się jedynie do kwestii fikcyjnych zaliczeń: - Kontrola nie wykazała nieprawidłowości w uzyskiwaniu zaliczeń przez grupę studentów z kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Potwierdziła zatem wcześniejsze stanowisko uczelni w tej sprawie. I to jest dla nas najważniejsze. Nie było
fikcyjnych zaliczeń z przedmiotu publicystyka prasowa.

Dyrektor Instytutu Neofilologii i Komunikacji Społecznej powołał, zgodnie z regulaminem studiów, komisję w celu przeprowadzenia zaliczenia dodatkowego. Prace zostały sprawdzone i na tej podstawie dokonano wpisów do indeksów i protokołu. Eksperci z ministerstwa wykazali, że nauczyciel powinien dać studentom możliwość zaliczenia przedmiotu w terminie poprawkowym, a tego nie zrobił.

O ujawnionych przez ekspertów nieprawidłowościach rektor mówi: - Generalnie kontrola została przeprowadzona pod kątem sprawdzenia
zgodności procedur stosowanych w uczelni ze statutem Politechniki Koszalińskiej. Uwagi ministerstwa przyjęliśmy do wiadomości. Złożyliśmy już wyjaśnienia do raportu. Pewne kwestie, na które zwrócili uwagę eksperci, poprawiliśmy na bieżąco, inne zostaną ujęte w nowym statucie uczelni, który zostanie uchwalony w nowym roku akademickim.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!