- Nie chcemy nikogo piętnować; to dla bezpieczeństwa i uniknięcia pomyłek - tłumaczy dyrektor oddziału. Z pomocy koszalińskiego PCK korzysta kilkanaście tysięcy osób, a jego magazyny z żywnością odwiedza nawet kilkuset potrzebujących dziennie. Od niedawna pomoc jest im wydawana pod czujnym okiem kamer. - Monitoring zainstalowaliśmy w magazynie i na zewnątrz tak, by obejmował plac - informuje Stanisław Baranowski, dyrektor oddziału PCK w Koszalinie.
- Chcemy mieć kontrolę nad tym, co dzieje się na podwórzu, gdyż regularnie "nocują" tu tiry z żywnością i istnieją obawy, że mogłyby zostać okradzione. Do tego zdarzały się na naszym terenie akty wandalizmu i liczymy, że monitoring zwiększy bezpieczeństwo - tłumaczy.
Na kamerę obserwującą punkt wydawania żywności zdecydował się z kolei po incydencie z podopieczną, która poskarżyła się, że nie dostała należnego mleka. - Nie miałem podstaw ani żeby jej wierzyć, ani żeby nie wierzyć. Dlatego wydaliśmy jej to mleko, ale zdecydowaliśmy się na montaż kamer, żeby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości - wskazuje Stanisław Baranowski, przekonując, że decyzja została podjęta dla wspólnego dobra.
System kosztował 2,2 tys. zł. Dyrektor podkreśla, że był to wydatek uzasadniony i zapewnia, że nie został podjęty kosztem pomocy potrzebującym. - Może wartość pojedynczych produktów nie jest wysoka, ale cały program jest wart około 6,5 miliona złotych. Dlatego musimy mieć pełną kontrolę nad tym co i w jakiej ilości wydajemy - kwituje Stanisław Baranowski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?