Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje: Z taką podłością trudno mi się pogodzić

Joanna Boroń [email protected]
fot. sxc.hu
Nasza Czytelniczka miała podwójnego pecha - zgubiła telefon i przekonała się, jak podli potrafią być ludzie. Nie potrafi się z tym pogodzić.

Swoją przygodę opisała w liście: "Postanowiłam do was napisać, ponieważ to, co mi się przydarzyło, bardzo mnie zdenerwowało.

W przedświąteczną środę około godziny 13 podczas wysiadania z samochodu niedaleko skrzyżowania ul. Niepodległości i ul. Spółdzielczej z kieszeni wypadł mi telefon komórkowy (Nokia 6303). Kiedy zorientowałam się, że go zgubiłam, wróciłam na miejsce postoju auta i dzwoniąc pod swój numer telefonu szukałam go, jednak bez skutku.

Po kilku połączeniach ktoś nieoczekiwanie odebrał mój telefon, więc z iskrą nadziei poprosiłam pana, aby powiedział, gdzie jest, to podejdę do niego i odbiorę swoją własność. Jednak mężczyzna ku mojemu zaskoczeniu wcale nie miał zamiaru oddać mi mojego telefonu, więc zaproponowałam mu tzw. znaleźne mówiąc, że na pewno znajdziemy nić porozumienia w tej sprawie.

Pan, który bardzo się spieszył, aby zakończyć rozmowę, powiedział, że telefonu nie odda, bo idą święta i trochę sobie na nim zarobi, więc poprosiłam, by chociaż zwrócił mi kartę SIM, na której była długa lista kontaktów i to na niej najbardziej mi zależało, ponieważ sam aparat był wadliwy i wiedziałam, że i tak muszę go wymienić.

Zaproponowałam mężczyźnie, aby kartę zostawił w pierwszym lepszym sklepie lub innym umówionym miejscu, a ja ją stamtąd odbiorę. Jednak znalazca zaczął przedstawiać swoje propozycje, że mam zadzwonić o godzinie 14:30, on mi powie, w którym miejscu jest karta SIM, a ja wierząc, że istnieją jeszcze porządni ludzie, zadzwoniłam w ustalonym czasie, jednak telefon był już wyłączony.

Tą historią postanowiłam się podzielić, ponieważ nie mogę uwierzyć, że ludzie potrafią być tak zachłanni na czyjąś własność. Mimo mojej propozycji zapłaty znaleźnego pan nie był chętny do zwrotu mojego telefonu.

Wiem, ktoś by powiedział: "sama jesteś sobie winna, mogłaś bardziej pilnować swojej rzeczy", tylko zastanawiam się, czy pan, który znalazł mój telefon, aż tak bardzo się wzbogacił na karcie SIM, której nie chciał mi zwrócić? Przecież i tak ją zablokowałam u operatora. Oczywiście na początku były to tylko połączenia wychodzące, ponieważ liczyłam na to, że ten ktoś odbierze słuchawkę o godzinie 14:30.

Chciałabym - za pośrednictwem "Głosu" - powiedzieć Panu, który znalazł mój telefon, że życzę mu, aby jego chęć wzbogacenia się na czyjejś zgubie odwróciła się przeciwko niemu."

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!