Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korki, buspasy i zanieczyszczenia powietrza, czyli co sądzimy o miejskiej komunikacji i poruszaniu się w mieście. Wnioski są ciekawe

Bogna Skarul
Bogna Skarul
Nadmiar samochodów na ulicach miast przeszkadza co drugiemu mieszkańcowi dużego polskiego miasta. Jednak to nie tylko kierowcy wskazują je jako najważniejszy problem, lecz również inni uczestnicy ruchu w mieście: piesi i rowerzyści. Co bardzo ważne, po pandemii do transportu zbiorowego chce wrócić większość jej dotychczasowych pasażerów. To wyniki badania jaki przeprowadził Polski Alarm Smogowy.

Ponad połowa mieszkańców miast poproszona o spontaniczne wskazanie najpoważniejszych w ich opinii problemów komunikacyjnych miast, w których żyją wymienia korki. Czego jednak nie da się pominąć przy rozpatrywaniu tych wyników, każda badana grupa problem ten widzi inaczej.

Grupą gdzie odsetek wymieniających korki jako najważniejszy problem są paradoksalnie rowerzyści. Kontekst badania każe założyć, że ta grupa widzi w nadmiarze samochodów na ulicach problem nie tyle przekładający się na ich komfort poruszania się po mieście, ale na jakość życia w mieście i negatywne konsekwencje dla transportu zbiorowego. Podobnie problem korków postrzegać muszą kierowcy i pasażerowie komunikacji zbiorowej – oni z powodu korków naprawdę tracą czas.

Co naprawdę przeszkadza poszczególnym grupom widać po problemach wymienianych w dalszej kolejności.

  • Kierowcy mówią o braku miejsc postojowych i braku szerokich jezdni.
  • Pasażerowie komunikacji zbiorowej zwracają uwagę na punktualność i niezawodność komunikacji miejskiej.
  • Rowerzyści mają kłopot z brakiem spójnego systemu dróg rowerowych.
  • Piesi wymieniają punktualność komunikacji miejskiej – zapewne dlatego decydują się na chodzenie po mieście.

Kiedy przedstawiliśmy listę problemów i poprosiliśmy o ocenę ich wagi, ponownie nadmiar samochodów okazał się być najważniejszym problemem.

Dla 88 proc. badanych ogółem, sprawą bardzo ważną lub ważną jest brak miejsc postojowych w centrum, ale jednocześnie 88 proc. badanych narzeka na zbyt duży ruch samochodowy. Na trzecim miejscu najczęściej wskazywanych problemów jest punktualność transportu zbiorowego, ważna dla 52 proc. respondentów. Tyle samo osób wskazuje, jako problem niewygodną sieć rowerową.

Do grzechów komunikacji zbiorowej zaliczany był również wątpliwy komfort podróży A co to znaczy? To:

  • wysłużony tabor,
  • awaryjne automaty biletowe,
  • brak klimatyzacji,
  • ograniczona liczba miejsc siedzących,
  • braku higieny cechującego niektórych współpasażerów,
  • zbyt niska częstotliwość kursów oraz związane z tym niekorzystne rozkłady jazdy.

Co ciekawe - ceny biletów nie były istotną kwestią. Istotne jest wskazanie, że to wzrost cen miał wpływ na opinię badanych, a nie ich faktyczna wysokość.

W większości badanych miast narzeka się również na źle zaprogramowaną sygnalizację świetlną.

Jak poruszaliśmy się w mieście w pandemii

Jak pandemia i ograniczenia z nią związane wpłynęły na sposób poruszania się po polskich miastach widać było gołym okiem – znacząco mniej pasażerów komunikacji zbiorowej, niski ubytek podróży autami, ogólny spadek liczby osób jeżdżących po mieście (co nie dziwi, biorąc pod uwagę, że dojazd do pracy to najważniejszy kierunek podróży dla 68 proc. badanych).

Zestawienie wyników obecnego badania z badaniem przeprowadzonym w styczniu 2020 r. tuż przed pandemią, wskazuje na zgodność deklaracji z danymi szacunkowymi dotyczącymi liczby pasażerów komunikacji zbiorowej. Spadek udziału podróży transportem zbiorowym wyniósł 14 pkt. proc., czyli o 30 proc. Jednocześnie nie zmieniła się liczba osób regularnie podróżujących samochodem.

Biorąc pod uwagę, kto wykonywał w okresie pandemii pracę z domu, należy założyć, że wśród dodatkowych 8 proc. osób, które przestały podróżować po mieście lub deklarowały podróże piesze, znajdowali się najczęściej użytkownicy samochodów.
Wniosek jest niepokojący: w pandemii do aut wsiedli wcześniejsi użytkownicy transportu miejskiego.

ZOBACZ TEŻ:

Popularność rowerów spadnie wraz z końcem pandemii?

Ciekawe zmiany zanotowaliśmy w czasie pandemii w przypadku roweru. Aż 15 proc. badanych deklarowało, że rower we wrześniu 2020 r. należał do grupy najczęściej wykorzystywanych przez nich środków transportu. Na początku 2021 r. odsetek udziału wskazań na rower nieznacznie spadł, do 12 proc., jednak należy założyć, że korekta ta związana była z warunkami pogodowymi.

Niemniej, wyniki uzyskane zarówno we wrześniu 2020 r. jak i na początku 2021 r. uznać można za bardzo wysokie. Fakt iż w styczniu 2021 r. ponad 10 proc. mieszkańców miast wymienia rower w gronie głównych środków transportu, a 6 proc. deklaruje, że wykorzystuje rower codziennie lub prawie codziennie świadczy o ugruntowaniu się popularności tej formy przemieszczania się po mieście. Co jednak najbardziej istotne - 72 proc. badanych deklaruje, że po ustaniu pandemii wróci do korzystania z transportu zbiorowego lub będzie z niego korzystać częściej.

Przyszłość buspasów

Najczęściej podróżujemy do pracy i na zakupy. Biorąc pod uwagę, że w dalszym ciągu co drugi kierowca jest gotów ograniczyć codzienne podróże samochodem po mieście, władzom samorządowym nie pozostaje nic innego, jak rozwijać system transportu zbiorowego. Wyniki badania jednoznacznie wskazują, że dobra oferta transportu zbiorowego, jest jedyną kartą przetargową, kiedy przychodzi przekonywać kierowców do rezygnacji z samochodu w codziennych podróżach po mieście.

Jeśli te warunki byłyby spełnione ogółem 59 proc. badanych (najwięcej w Warszawie, bo 68 proc.) jest gotowa zrezygnować z pasa ruchu dla samochodów na rzecz buspasów. Co warte zauważenia średnio 9 proc. badanych podróżuje z dzieckiem do szkoły lub przedszkola. 53 proc. to podwożenie dziecka autem. 19 proc. dzieci jest odprowadzana pieszo, a 18 proc. jedzie do szkoły z rodzicami w komunikacji zbiorowej.

ZOBACZ TEŻ:

Co kojarzy się najgorzej z ruchem samochodowym?

Według 81 proc. badanych samochody mają duży lub bardzo duży wpływ na niską jakość powietrza. Mieszkańcy dużych miast chcą zmniejszenia liczby samochodów jeżdżących po mieście.

Najpoważniejszych konsekwencje związanych z ruchem samochodowym to wg badanych:

  • zanieczyszczenie powietrza - 62 proc. odpowiedzi,
  • hałas - 27 proc. odpowiedzi,
  • niszczenie infrastruktury i zieleni przez parkujące samochody - 26 proc. odpowiedzi.

Jak ankietowani odnoszą się do różnych pomysłów na ograniczanie ruchu samochodów?

  • Buspasy kosztem jezdni dla samochodów mają poparcie 59 proc. badanych.
  • Zakazu ruchu dla pojazdów z silnikami Diesla w centrach miast popiera 61 proc. badanych.
  • Podnoszenie cen za postój na ulicach miejskich akceptuje tylko 32 proc. badanych.

Badania przeprowadzono na losowej próbie 1800 dorosłych.

ZOBACZ TEŻ:

Bądź na bieżąco i obserwuj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera