Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Polsce. Przedsiębiorstwa szybko tracą nadzieję na przetrwanie

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny
Fot. Pixabay
– Coraz więcej firm rozważa złożenie wniosku o upadłość – mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press adwokat Marcin Zawistowski z Kancelarii Prawnej Kijewski, Graś sp.k.

Czy do kancelarii prawniczych wpływa teraz więcej zapytań niż zwykle?
Sytuacja jest bardzo zmienna w związku z wprowadzanymi w życie nowymi ograniczeniami w walce z koronawirusem. Klientów korporacyjnych najbardziej interesują oczywiście kwestie związane z tzw. tarczą antykryzysową. Najkrócej rzecz ujmując wszyscy chcą wiedzieć jaką pomóc będą mogli otrzymać od państwa i kiedy to nastąpi.

Jakie branże są tym szczególnie zainteresowane?
Te najbardziej dotknięte przez obecny kryzys, czyli gastronomiczna, hotelarska i retailowa, a zatem wszyscy potrzebujący fizycznej obecności klientów (wyjątkiem jest jeszcze branża spożywcza). Mamy już sporo zapytań dotyczących likwidacji przedsiębiorstw.

Gigantyczny wzrost zawieszanych firm przez polskich przedsiębiorców. Tak jeszcze nie było, zwłaszcza ostatniego dnia marca
Przedsiębiorcy już wiedzą, że nie zdołają utrzymać swoich firm?

Część już widzi, że obroty spadają, więc pytają nas o likwidację, co akurat nie jest skomplikowanym procesem. Bardziej problematyczne są zapytania dotyczące upadłości, których mamy już kilka. Klienci na tę chwilę jeszcze wykonują swoje zobowiązania, ale notują spadek przychodów (niektórzy nawet o 35%) i zdają sobie sprawę, że niedługo nie będą w stanie regulować należności. A biznes nie załamuje się z powodu braku majątku, tylko z powodu utraty płynności. Dlatego prognozujemy ogromny wzrost postępowań upadłościowych oraz restrukturyzacyjnych, sądy mogą zostać nimi dosłownie zalane.

Co robić kiedy przedsiębiorca nie może zapłacić za fakturę?
Jedna niezapłacona faktura nie powinna powodować obowiązku złożenia wniosku o upadłość. Biorąc pod uwagę, że teraz ucierpią prawie wszystkie gałęzie gospodarki, klienci zastanawiają się, czy te wnioski składać, skoro utrata płynności może być tylko chwilowa. Dochodzi tu problem osobistej odpowiedzialności członków zarządu, bo jeżeli spółką za późno zgłosi wniosek o upadłość, to mogą oni odpowiadać potem własnym majątkiem.

Czy firmy już zwalniają pracowników?
Tak. Część przekazuje nam pełnomocnictwa do przeprowadzenia zwolnień, a część wysyła do nas zapytania, jakie mają możliwości i jakie są prawne ograniczenia. Firmy martwią się też o ściągalność swoich należności, więc już rozpoczynają miękką windykację. Na razie dzwonią do kontrahentów i proszą o spłaty oraz uzgadniają harmonogramy, ale zaczynają już do nas wpływać zapytania dotyczące twardej windykacji, czyli składania pozwów do sądów.

Co z upadłościami konsumenckimi?
Niezależnie od kryzysu związanego z koronawirusem 24 marca zmieniły się przepisy i pojawiło się dużo wniosków o upadłość osób fizycznych, czyli konsumentów, którzy brali chwilówki, czy kredyty frankowe. Dostajemy od klientów pytania, czy nadszedł już ten moment, kiedy należy takie wnioski składać, skoro ich miejsca pracy są zagrożone.

Czy zaistniałe okoliczności, czyli epidemia, za którą trudno przecież kogokolwiek winić, zmienia jakoś odpowiedzialność przedsiębiorców?
Warto powiedzieć o tzw. sile wyższej. Chodzi o to, czy firmy mają płacić kary umowne za niezrealizowanie umowy w terminie. Albo czy ponoszą odpowiedzialność odszkodowawczą. W naszej ocenie już teraz można mówić, że taka siła wyższa wystąpiła, wystarczy tylko dobrze udokumentować to w każdym indywidualnym przypadku. W każdym wypadku należy dokładnie przeczytać podpisaną umowę.

Pytanie, kto to będzie oceniał. Jak wiemy, sądy ograniczyły swoje prace tylko do najważniejszych spraw.
Tak, sądy działają w spowolnionym trybie. Z wokandy zdjęto większość rozpraw i posiedzeń jawnych. Wyjątkiem są m.in. sprawy z zakresu prawa karnego, czy rodzinnego. Pamiętajmy, że nie możemy nawet fizycznie znaleźć się w sądzie, nie ma obsługi interesantów. Można tylko zadzwonić albo wysłać mail. Należy przy tym pamiętać, że nawet przed epidemią sądy w Polsce były bardzo obciążone sprawami. Ponieważ teraz nie wydają wyroków, to zaległości będą rosnąć. Prawdziwy wysyp nastąpi tuż po tym jak sytuacja z koronawirusem się unormuje i nastąpi wyścig wierzycieli, bowiem sprawy będą rozpoznawane zgodnie z kolejnością wpływu listów.

Co robić w tej sytuacji?
W pierwszej kolejności nie podejmować żadnych drastycznych kroków. Zalecam czytelnikom przyjrzenie się zawartym umowom oraz dokładne określenie problemu wraz z próbą oszacowania jego skali oraz konsekwencji dla biznesu. W drugiej kolejności proponuję kontakt z kontrahentami celem wypracowania wspólnego stanowiska. Jeżeli rozmowy ugrzęzną niezbędna będzie pomoc prawnika.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus w Polsce. Przedsiębiorstwa szybko tracą nadzieję na przetrwanie - Portal i.pl