Nasza czytelniczka Małgorzata pisze: - Wybraliśmy się rodzinnie, z 3-letnim wnuczkiem, dla którego miała to być duża atrakcja, na przystań do Jamna własnym samochodem, na rejs o godz. 12.00, czyli zgodnie z rozkładem. Dopłynęliśmy do przystani Unieście I z zamiarem powrotu o godz. 15 (też zgodnie z podanym rozkładem) z przystani Unieście II. Na przystań Unieście II przyszliśmy o godz. 14:30 i czekaliśmy na planowy rejs. Doszło kilka osób oraz ok. 30-osobowa grupa wycieczkowa. Statek przypłynął zgodnie z planem. Po zacumowaniu i opuszczeniu statku przez wysiadających kapitan oświadczył jednak, że nikogo nie zabierze (poza grupą wycieczkową), ponieważ ma zarezerwowany 2-godzinny rejs po jeziorze Jamno. Niestety, zarówno na przystani, jak i w internecie nie było żadnej informacji odnośnie tego, że w danej godzinie był zarezerwowany jakikolwiek rejs. Zapytaliśmy kapitana, dlaczego nigdzie jej nie było, a on odparł że "to nie jego sprawa" i że "proszę się kontaktować w tej sprawie z MZK" - relacjonuje rozgoryczona Czytelniczka.
Anna Makochonik, rzecznik koszalińskiego MZK:
- Oczywiście, czytelniczka ma rację. Informacja o zmianach w rozkładzie kursowania "Koszałka" powinna być wywieszona na przystani w Łabuszu i tych w Unieściu. Dopilnujemy, by taka sytuacja się więcej nie powtórzyła. Z naszej strony mogę jeszcze powiedzieć, że przewidujemy rekompensatę za nieudany rejs dla Pani Małgorzaty i jej bliskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?