Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin: auto stało w zatoce autobusowej dwa dni

Rafał Nagórski
Rafał Nagórski
- Kierowcy, którzy tak parkują, najczęściej tłumaczą się awarią pojazdu - mówi Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie.
- Kierowcy, którzy tak parkują, najczęściej tłumaczą się awarią pojazdu - mówi Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. Radek Koleśnik
Czytelnik z Koszalina zwrócił uwagę na samochód zaparkowany w zatoczce autobusowej przy ulicy Śniadeckich na wysokości Politechniki Koszalińskiej.

- Gdyby ktoś zostawił auto na chwilę, to byłbym to w stanie zrozumieć, ale pojazd stał w tym miejscu w czwartek i piątek. Nawet jeśli to była awaria, to trzeba go odholować w inne miejsce - dodał. Straż Miejska sygnały o autach parkujących w zatoczkach autobusowych najczęściej otrzymuje bezpośrednio od kierowców autobusów.

- Aut w takich miejscach zostawiać nie można. Mówimy o całej długości zatoczki i chodniku na jej wysokości. W przypadku gdy nie ma zatoki, parkować nie można 15 metrów w jedną i drugą stronę od tablicy przystanku - podkreśla Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. - Kierowcy, którzy tak parkują, najczęściej tłumaczą się awarią pojazdu. Za takie parkowanie grozi 100 złotych mandatu i punkt karny.

Wydarzył się w okolicach skrzyżowania z drogą prowadzącą do Dadzewa. Wzięły w nim udział dwa samochody: Renault Senic oraz Volkswagen Transporter. Jedna osoba została ranna w tym zdarzeniu.

Wypadek między Koszalinem a Polanowem [zdjęcia]

Spalone auto

Po zderzeniu w Białym Borze spłonęło auto

ZOBACZ TAKŻE: Parkingi w Koszalinie po zmianach. Jak opłacić postój

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!