Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin: bezdomni biwakują pod Górą Chełmską

Cezary Sołowij [email protected]
Problem bezdomności w Koszalinie – wedle szacunku – obejmuje co najmniej 350 osób. Około setki regularnie korzysta z pomocy koszalińskiego "przytuliska”. Reszta wybiera taką drogę życia...
Problem bezdomności w Koszalinie – wedle szacunku – obejmuje co najmniej 350 osób. Około setki regularnie korzysta z pomocy koszalińskiego "przytuliska”. Reszta wybiera taką drogę życia... Cezary Sołowij
W pobliżu Góry Chełmskiej, przy ul. Rolnej kobieta i mężczyzna mieszkają w namiocie - zaalarmował nas Czytelnik. - To wolni ludzie i do niczego nie możemy ich zmusić - tłumaczy brak interwencji Straż Miejska.

Wczoraj informowaliśmy o bezdomnym z Kołobrzegu, który świadomie wybrał życie pod chmurką. Okazuje się, że takich osób nie brakuje także w Koszalinie.

W pobliżu promenady, która szczególnie w weekendy jest miejscem spaceru wielu koszalinian, rozbił sobie namiot bezdomny. Towarzyszy mu także kobieta. Namiot jest niewielki, obłożony grubą folią dla lepszej ochrony przed wilgocią. Przygnieciona jest do ziemi m.in. torbami i walizkami. Z wnętrza dobiegają rozbawione damsko-męskie głosy i śpiewy. Najwyraźniej sytuacji nie doskwiera zbytnio mieszkańcom tego biwaku.

Zaalarmowaliśmy o odkryciu koszalińskich strażników miejskich. Okazało się, że sytuacja znana jest im od dawna. - Przynajmniej od zimy - przypomina sobie Waldemar Kuźmiński, komendant SM. W tym roku funkcjonariusze niemal odkopywali spod śniegu mężczyznę budząc go, żeby nie zamarzł.

- Na początku była z nim kobieta, ale na szczęście dała się namówić na zimowanie w schronisku. Zapewne teraz, kiedy zrobiło się cieplej, wróciła do niego - podsumowuje komendant. Straż Miejska może bowiem jedynie nakłaniać bezdomnych, aby przenosili się do schronisk.

- Skoro nie jest łamane prawo, to nic nie możemy zrobić. Interweniować możemy np. w sytuacji, kiedy dochodzi do zanieczyszczanie otoczenia lub stwarzają zagrożenie dla siebie lub innych. Zmusić ich jednak do niczego nie możemy - powtarza.

Lista miejsc, gdzie przebywają bezdomni jest długa. Wszystkie są odwiedzane przez strażników. To przede wszystkim ogrody działkowe i niezamieszkałe tereny np. Wąwozy Grabowe, ul. Kolejowa, teren wokół pętli autobusowej przy Władysława IV.

Tymczasem bezdomni mają przez cały rok zapewnioną opiekę w schronisku prowadzonym przez Koszalińskie Koło Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.

- Dzisiaj nocowały u nas 72 osoby - mówi Adam Sadłyk, prezes koła. Osoby chcące skorzystać z pomocy mogą liczyć nie tylko na kąpiel, ciepłe łóżko i posiłek, ale również na kompleksową opiekę psychologiczną, materialną i społeczną, działa tam grupa uzależnień.

- Warunek jest jeden: muszą być trzeźwi, a wielu ciężko jest to spełnić - przyznaje prezes. Niestety, wielu z tych, którzy zimą korzystają z pomocy znikają, jak tylko poczują wiosnę. - Proszę ich: nie wyprowadzajcie się, nie pijcie, zaczynacie wychodzić na prostą. Niestety, nie wytrzymują! - podsumowuje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!