Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin: Dzieci adoptują dzieci

Joanna Boroń [email protected]
Klub PCK (na zdjęciu od lewej: Wiktoria Domaradzka, Patrycja Hinca, Klaudia List, Natalia Pisera, Klaudia Dąbek i Zuzanna Karbowiak razem ze swoją opiekunką Elżbietą Januszewską) przygotował informacje o adopcji na odległość. Dzięki temu liczy, że łatwiej będzie przekonać kolegów do hojności.
Klub PCK (na zdjęciu od lewej: Wiktoria Domaradzka, Patrycja Hinca, Klaudia List, Natalia Pisera, Klaudia Dąbek i Zuzanna Karbowiak razem ze swoją opiekunką Elżbietą Januszewską) przygotował informacje o adopcji na odległość. Dzięki temu liczy, że łatwiej będzie przekonać kolegów do hojności. Radek Koleśnik
Łącznie 100 złotych miesięcznie potrzeba, by Mary i Antonia miały co jeść i w co się ubrać. By mogły się uczyć. Dzieci z koszalińskiej SP nr 13 chcą pomagać kenijskim sierotom.

Elżbieta Januszewska, która jest opiekunką szkolnej grupy Polskiego Czerwonego Krzyża, opowiada: - Od lat organizowaliśmy różne akcje związane z Dniem Walki z Głodem. Robiliśmy np. kanapki, którymi częstowaliśmy uczniów. Ale wielu z nich nie potrafiło tego docenić. Jedzenie się marnowało. W tym roku postanowiliśmy wymyślić coś innego.

Tu na scenę wchodzi szkolna sekretarka Barbara Bońkowska, której znajomi Franciszkanie prowadzą w Kenii dom dla osieroconych dziewczynek. Pieniądze na utrzymanie sierot pochodzą z adopcji na odległość. Pani Basia zainspirowała szkolne koło PCK.

Za pośrednictwem Sekretariatu Prowincjalnego ds. Misji Franciszkańskiej Prowincji św. Maksymiliana Kolbego w Gdańsku, dzieci wybrały dziewczynki, które w swoim krótkim życiu przeszły już przez piekło. Przyznają, że nie było im łatwo - każda z kilkunastu dziewczynek miała dramatyczne przejścia za sobą, każda potrzebowała pomocy. W końcu wybór padł na dziewczynki o imionach Mary i Antonia.
Mary ma 9 lat i pochodzi z Limuru. Była piątym, najmłodszym dzieckiem w rodzinie. Po śmierci mamy opiekowała się nią prababcia, a potem jej sześcioletni brat. - Brat próbował ją spalić, bo opieka nad nią była dla niego zbyt wielkim ciężarem - opowiada Patrycja Hińca. Poparzone, słabe, niedożywione dziecko trafiło pod skrzydła Franciszkanów.

Antonia z Kimende ma lat 11. Urodziła się jako 13. i ostatnie dziecko w rodzinie. Po śmierci matki i ucieczce z domu starszego rodzeństwa, Antonia trafiła do domu dziecka. Jej opiekunowie mówią, że jest bardzo zdolna.

Zadaniem koła PCK jest przekazywanie co miesiąc po 50 złotych na potrzeby każdej z ich podopiecznych. Uczniom koszalińskiej "13" kwota wydaje się szokująco niska. Rozumieją, że często więcej kosztuje nowa gra, czy sukienka.

Pieniądze pochodzą z kieszonkowego dzieci oraz z różnych akcji. - Sprzedajemy ciasta, kanapki, zorganizowaliśmy loterię fantową - opowiada Wiktoria Domardzka.
W pokoju nauczycielskim jest puszka, do której nauczyciele też mogą wrzucać datki. W planach jest przygotowanie ciast i przekąsek na bal karnawałowy.
Po dokonaniu wpłaty za październik na koncie PCK zostało zaledwie 59 groszy. Ale adopcyjni opiekunowie nie mają wątpliwości, że uda im się do końca miesiąca znowu zebrać potrzebne pieniądze. Nie martwią się też o następne miesiące. Uważają, że cel jest wyjątkowy i nikogo ze szkoły nie trzeba do niego zbytnio przekonywać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!