Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszalin historie mało znane. Król trykotaży z Koszalina. Konkurs!

Krzysztof Urbanowicz
Sklep Czesława Buzy na koszalińskim rynku, między 1905 i 1911 r.
Sklep Czesława Buzy na koszalińskim rynku, między 1905 i 1911 r.
Przechowywane w koszalińskim Archiwum Państwowym dawne książki adresowe (Adreßbuch) są bogatym źródłem informacji o dawnych mieszkańcach, a na ich podstawie można nawet częściowo odtworzyć niezwykłe życiorysy niektórych z nich. Dla współczesnych koszalinian szczególnie interesujące mogą być losy Polaków mieszkających w Koszalinie sto lat temu.

W tamtym czasie Koszalin (Köslin) był oczywiście miastem całkowicie niemieckim. Jednak w książkach adresowych sprzed ponad wieku można odnaleźć mnóstwo polsko brzmiących nazwisk takich jak Boguslawski, Czerwinski, Dombrowski, Kalinowski, Mroczkowski czy Zalewski. Sądząc po imionach (Richard, Albert, Adolf, czy Jakob) mogli być rodowitymi Niemcami mającymi tylko jakichś polskich przodków, ale np. Wladislaus Gruslewski, Stanislaus Wolnowski czy Ignaz Blazejewicz mają bardzo polskie imiona i z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że byli Polakami przybyłymi tu do pracy. Jaka była to praca jest również wiadomo – w książkach adresowych zostały wymienione zawody mieszkańców. Stąd wiemy, że np. w 1907 roku Wladislaus Gruslewski był pomocnikiem zwrotniczego (Hilfsweichensteller), Stanislaus Wolnowski zecerem (Schriftsetzer), a Ignaz Blazejewicz stróżem ( Aufwärter) w Szkole Kadetów. Zresztą inni dawni koszalinianie o polskobrzmiących nazwiskach byli głównie pracownikami fizycznymi: Emil Kalinowski i Roman Zalewski - robotnikami, Boguslawski i Mroczkowski – murarzami, Czerwinski, Karczewski i Sliwinski – szewcami, Dombrowski – tapeciarzem. Wyjątkami byli kupcy: Wilhelm Lopatka, który prowadził sklep ze środkami czystości (Putzhandlung) przy Hohetorstr. 4 (dziś ul. 1 Maja), Ludwig Grabowsky – właściciel sklepu kolonialnego (Kolonialwaren) przy Danzigerstr. 1 (dziś ul. Piłsudskiego 1) oraz Czeslaus Buza, który w 1907 roku miał swój sklep z konfekscją w samym centrum miasta – przy Markt 30 (dziś Rynek Staromiejski).

Czarny Tydzień Czeslausa
Nie wiadomo dokładnie w którym roku rozpoczął działalność w Koszalinie. W książce adresowej z 1903 roku zawierającej dane z roku poprzedniego, jeszcze nie jest wymieniony; pojawia się w kolejnej zachowanej z roku 1907. Można jednak założyć, że otworzył swój sklep między rokiem 1903 i 1905, ponieważ reklama jego sklepu pojawiła się w folderze turystycznym Kleines Verkehrs-Handbuch für Köslin z 1905 roku. „Kaufhaus C. Buza” polecał najlepsze i najtańsze ubrania z konfekcji damskiej, męskiej i dla chłopców, a także bieliznę i stroje ślubne w korzystnych cenach i z rzetelną obsługą. Jego właściciel miał wtedy zaledwie 23 lata.
Do 1910 roku sklep mieścił się na rogu Rynku i Neutorstrasse (dziś ul. Zwycięstwa od Rynku w kierunku dworca kolejowego) i jego wygląd zachował się na fotografii wydrukowanej jako widokówka (stąd można określić, kiedy zrobiono zdjęcie). W książce adresowej z 1911 roku Czeslaus Buza nadal ma swój „geszeft” przy Markt 30, ale mieszka tuż obok: przy Neutorstrasse 3. Rok później Kaufhaus C. Buza figuruje już przy Neutorstrasse 20 i jest tam odnotowywany w kolejnych zachowanych do dziś książkach adresowych z lat 1913, 1914. Podczas I wojny światowej miał więcej szczęścia niż inny koszaliński kupiec, 44-letni Julius Mayer, właściciel również sklepu z ubraniami i bielizną, który został powołany do wojska i w nocy z 18 na 19 marca 1917 roku poległ na polu chwały "Für Kaiser, Gott und Vaterland" (za cesarza, Boga i ojczyznę). Wydaje się nawet, że pan Buza całkiem nieźle dawał sobie radę, organizując np. efektowne promocje. W początku stycznia 1915 roku w zamieszczonym w dzienniku Kösliner Zeitung ogłoszeniu ostrzegał koszalinianki, by nie kupowały nigdzie czarnych damskich bluzek, sukni, spódnic ani sukienek... zanim nie sprawdzą cen na ubrania w tym kolorze w jego sklepie, który w dniach 11-16 stycznia będzie miał je w ofercie w bardzo korzystnych wyprzedażowych cenach. Czarny Tydzień okazał się chyba sukcesem, bo już kilkanaście dni później konkurencyjny dom towarowy Wunderlicha ogłosił Biały Tydzień, podczas którego można tam było kupić artykuły z deficytowych (z powodu wojennej blokady Niemiec) materiałów bawełnianych i wełnianych w białym kolorze po „nieprawdopodobnie korzystnych, przedwojennych (!) cenach”.
„Kaufhaus C. Buza” był wymieniony jeszcze w książce adresowej Koszalina z 1917 roku. Zapewne był również w wydaniu z 1918 roku (egzemplarze nie zachowały się) natomiast w edycji z 1919 roku jego nazwiska ani sklepu już nie ma.

Sklep Czesława Buzy na koszalińskim rynku, między 1905 i 1911 r.

Koszalin historie mało znane. Król trykotaży z Koszalina. Konkurs!

Król trykotaży
Jego dalsze losy można częściowo poznać również z książek adresowych, tyle, że miasta... Torunia, do którego przeniósł się w roku 1918. Przyjechał nie tylko z dużą sumą tracących szybko na wartości pieniędzy, ale w pierwszych miesiącach powojennej inflacji udało mu się je zainwestować w trudne do nabycia towary. Nie było to łatwe. Jak wspominała po latach jego żona: „Rynki krajowe nie były dostatecznie zaopatrzone w towary włókiennicze, trzeba było szukać źródeł zakupu i to bardzo często zagranicą. (…) Duża znajomość zawodu i wielka energia przedsiębiorcza, którą się odznaczał, pozwoliły mu zjednywać sobie coraz obszerniejszy rynek zbytu, a rzetelna kalkulacja kupiecka zjednywała mu zaufanie klienteli nie tylko w Toruniu, lecz na całem Pomorzu.” 37-letni przedsiębiorca odniósł sukces, który pozwolił mu założyć hurtownię, reklamowaną 5 lat później jako „największą składnicę Manufaktury na Pomorzu”, mieszczącą się w wynajmowanym parterze stojącej do dziś kamienicy na rogu ulic Wielkie Garbary 21/23 i Podzamcze. W ciągu kilku lat osiągnął wysoką pozycję w tamtejszych sferach kupieckich, stając się jedną z najbardziej poważanych osób w Toruniu. W 1922 roku jako przedstawiciel Izby Przemysłowej i Handlowej Torunia i Grudziądza został wybrany na 3-letnią kadencję do składu Państwowej Rady Kolejowej. Był również doradcą Zarządu Kasy Chorych Miasta Torunia, a także współorganizatorem powstałego w czerwcu 1919 roku Towarzystwa Kupców Samodzielnych, w którym wybrano go na prezesa. Brał aktywny udział w życiu społecznym miasta, wspomagając w 1923 roku jako darczyńca powstanie toruńskiej Książnicy Miejskiej, będącej biblioteką naukową, scalającą rozproszone do tej pory cenne księgozbiory w mieście. Ufundował również majątek Glinki dla Towarzystwa Pomocy Reemigrantom. Stał się w Toruniu osobą znaną i na tyle popularną, że jego postać pojawiła się w szopce noworocznej z roku 1923/1924. Jej akcja działa się na dworze króla pierniczanego grodu Heroda Kichałka (pod jego postacią ukryto prezydenta Torunia Stefana Michałka), na którym pojawiły się postacie m.in. Arcykapłana Mysińskiego (ks. Józef Wysiński), dziadek Br. Ejski (Jan Brejski, wojewoda toruński) oraz „król trykotaży i manufaktury Kasper Guza”, w którym widzowie bez problemu rozpoznali hurtownika i handlowca Czesława Buzę.

W styczniu 1924 roku rząd Władysława Grabskiego wprowadził reformę walutową kładącą kres hiperinflacji. Dotychczasową markę polską zastąpił złoty, a gospodarka zaczęła się powoli stabilizować. Pozwoliło to firmie Buzy na zakup na własnośc dotychczas wynajmowanego lokalu przy ul. Wielkie Garbary; w marcu 1925 roku kupił go od Ireny Prauzińskiej i Anny Swoińskiej. I gdy wydawało się, że wszystko będzie szło coraz lepiej, 17 września 1925 roku, niespodziewanie, po długiej i bolesnej chorobie Czesław Buza zmarł. Miał zaledwie 43 lata.

Bazar Toruński, dawn. Czesław Buza
Pozostawiony przez niego sklep przejęła wdowa Jadwiga Buzowa i z powodzeniem prowadziła go przez kolejne lata, zachowując nazwę, która była marką solidności i wysokiej jakości. W Dzienniku Bydgoskim z 1930 roku Hurtownia Czesław Buza zapraszała do odwiedzenia wystawy obić meblowych, chodników, brokatów, gobelinów dekoracyjnych, firan, bonfamów (?) i kołder jedwabnych. Szczególnie zwracano uwagę na „oryginalne perskie, wysoko strzyżone czeskie oraz ręcznie wiązane dywany fabryki „Persja w Żywcu”. Z kolei reklama zamieszczona w książce adresowej z 1932 roku polecała „dział miarowy damski i męski, wielki wybór wykwintnej konfekcji damskiej, męskiej i dziecięcej, bieliznę, trykotaże, swetry, pończochy, skarpety, materiały na suknie, płaszcze i kostiumy, jedwabie, aksamity, płótna, inlety (rodzaj bardzo gęstej tkaniny bawełnianej na wkład do pierzyn i poduszek), nakrycia stołowe, a także firany, dywany, chodniki i ceraty”. Oprócz wysokiej jakości towarów właścicielka dbała oprofesjonalizm obsługi: w ogłoszeniach oferujących pracę oczekiwano „dzielnych” (bądź „samodzielnych”) ekspedientek i ekspedientów, od których wymagano znajomości jedwabiów i materiałów damskich oraz dłuższej praktyki w poważnych firmach. Zastrzegano, aby „tylko pierwszorzędne siły z załączeniem fotograji i odpisem świadectw zechciały łożyć swe oferty” (pis. oryg.).

Najprawdopodobniej kryzys z początku lat 30, sprawił, że pani Jadwiga Buzowa po likwidacji działu męskiego w 1932 roku sprzedała firmę, a nowy właściciel o nazwisku Augustyniak prowadził go dalej pod nazwą „BAZAR TORUŃSKI d. Czesław Buza”, dając świadectwo jego dobrej marki. Sklep nadal kusił „bezkonkurencyjnie niskimi cenami”. W 1933 roku w reklamach zamieszczanych w gazetach Dzień Bydgoski i Gazeta Gdańska, nowy właściciel oferował m.in. kamgarny bielskie (materiał na mundury galowe), a także garderobę damską (płaszcze wełniane i nieprzemakalne jedwabne, spódniczki, zempry (?) i poranniki w wielkim wyborze) i konfekcję męską: „kapelusze, czapki, koszule wierzchnie, skarpety oraz wszelkie inne artykuły męskie w olbrzymim wyborze, ceny najniższe”.

Konkurs!
Mamy dla was do wygrania książkę Krzysztofa Urbanowicza, "Koszalin historie mało znane". Chcemy, żebyście podzielili się z nami zdjęciami dawnego Koszalina i zarazem pokazali te miejsca obecnie. Na wasze zgłoszenia czekamy do 5 marca pod adresem [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto