Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin podczas I Wojny Światowej

Archiwum Bogdana Gołubickiego
Ranni niemieccy żołnierze w poczekalni koszalińskiego dworca kolejowego (w głębi widać przejście na perony). Czekają na wyjazd z Koszalina lub do niego właśnie przyjechali. Nie jest znana dokładna data wykonania tego zdjęcia, ale zostało ono zrobione w pierwszym roku wojny, a widoczni żołnierze mogli wziąć udział w sierpniu 1914 roku w wielkiej bitwie pod Tannebergiem (dziś Olsztynek, w pobliżu miejsca bitwy pod Grunwaldem). Starcie to zakończyło się totalną klęską Rosji.
Ranni niemieccy żołnierze w poczekalni koszalińskiego dworca kolejowego (w głębi widać przejście na perony). Czekają na wyjazd z Koszalina lub do niego właśnie przyjechali. Nie jest znana dokładna data wykonania tego zdjęcia, ale zostało ono zrobione w pierwszym roku wojny, a widoczni żołnierze mogli wziąć udział w sierpniu 1914 roku w wielkiej bitwie pod Tannebergiem (dziś Olsztynek, w pobliżu miejsca bitwy pod Grunwaldem). Starcie to zakończyło się totalną klęską Rosji. Archiwum Bogdana Gołubickiego
Jak konflikt z lat 1914 - 1918 wpływał na życie w Koszalinie? Spójrzcie na te sensacyjne zdjęcia: na jednym ranni żołnierze leżą w poczekalni dworca, a na drugim koszalinianie ćwiczą transport żołnierzy do szpitala.

Z pamiętnika

Z pamiętnika

Fragment pamiętnika Berty von Massow, siostry przełożonej ewangelickich diakonisek, które w czasach I wojny światowej prowadziły koszaliński szpital powiatowy (dziś Szpital Wojewódzki).
- "Wczesnym rankiem zaopatrywani byli chorzy szpitalni. W drugiej kolejności opatrywaniu byli ciężko ranni żołnierze. Potem przychodził lekarz naczelny ze swoim małym orszakiem lekarzy i pielęgniarek do sal opatrunkowych z rannymi. Wciągu bardzo wielu dni pracowano w ten sposób od siódmej rano do piątej po południu, bez żadnej przerwy, a potem, po krótkim odpoczynku, przystępowano do pracy przy nowo napływających ciężko rannych".

Obie fotografie do naszej redakcji przyniósł Bogdan Gołubicki, koszaliński kolekcjoner. Udało mu się kupić je na jednym z niemieckich portali internetowych. Od razu wiedział, że są wyjątkowe.

- Mam w swoich zbiorach setki zdjęć, widziałem tysiące innych. Ale, gdy zobaczyłem te wiedziałem, że to prawdziwy rarytas. Dlatego, że po pierwsze widziałem je po raz pierwszy, a po drugie w kapitalny sposób oddają wojenny klimat, jaki podczas pierwszych miesięcy I wojny światowej panował w Koszalinie - mówi kolekcjoner. Dodaje też, że od razu - jak te zdjęcia zobaczył - pomyślał, że pokaże je w ramach naszych "Wieści koszalińskich". - Taki wyjątkowy dokument mówiący tak wiele o swoich czasach powinno zobaczyć jak najwięcej koszalinian - podkreśla.

Zdjęcia pokazaliśmy podpułkownikowi Wojciechowi Grobelskiemu, doktorowi historii i wykładowcy w koszalińskim Centralnym Ośrodku Szkolenia Straży Granicznej oraz autorowi książki "Historia garnizonu w Koszalinie". - Faktycznie, te fotografie to prawdziwy unikat. To zdjęcie z tramwajem, gdzieś kiedyś raz widziałem. Ale to z poczekalni dworca kolejowego widzę po raz pierwszy - mówił poruszony.

Co wiemy o Koszalinie z czasów I wojny światowej? Pomimo że działania wojenne nie dotarły bezpośrednio do miasta, to jej skutki były widoczne na każdym kroku i to zaraz po wybuchu konfliktu (28 czerwca 1914 roku). W sklepach zaczęło brakować towarów, ceny zaczęły rosnąć w zastraszającym tempie.

- Pierwsze niemieckie ofiary wojny do Koszalina przybyły do Koszalina jeszcze w 1914 roku, po walkach w Prusach Wschodnich i najprawdopodobniej w tym czasie zostało zrobione to zdjęcie w dworcowej poczekalni - wyjaśnia podpułkownik. Głównym miejscem, gdzie ich lokowano, był nie w pełni wykończony jeszcze szpital powiatowy noszący imię Cesarza Wilhelma (dziś koszaliński Szpital Wojewódzki). Wówczas prowadziły go siostry z ewangelickiego zgromadzenia diakonisek "Salem", a szpital wojenny utworzono w męskiej części oddziału chirurgicznego. Tymczasem rannych ciągle przebywało i kilka prowizorycznych pawilonów trzeba było ustawić w przyszpitalnym ogrodzie (łączna liczba łóżek przeznaczonych dla żołnierzy wynosiła wtedy około 300). W 1916 roku, po wielkich ofensywach na obu frontach, rannych było jeszcze więcej i szpitalne władze postanowiły przebudować strych, gdzie urządzono nowe sale dla żołnierzy.

2) Jesień 1914. Wojna trwa od kilku miesięcy. Nieznany fotograf uchwycił moment ćwiczeń, które miały usprawnić przewóz rannych żołnierzy z koszalińskiego dworca. Zdjęcie zostało zrobione od strony dworca w kierunku dzisiejszej ulicy Dworcowej (widoczny w tle, na dalszym planie, budynek stoi do dziś). Jedna z istniejących wówczas linii tramwajowych dojeżdżała aż do Góry Chełmskiej, w niewielkiej odległości mijając szpital. Dlatego była ona świetnym środkiem transportu. Jak widzimy na fotografii rannych żołnierzy wnoszono do tramwaju na noszach przez okno.
(fot. Archiwum Bogdana Gołubickiego )

- Z zachowanych dokumentów wiemy też, że trzy inne, polowe lazarety w Koszalinie na czas wojny zorganizowano w hotelu "Dom Niemiecki" przy rynku (w miejscu tym, stoi dziś miejski ratusz - przyp. red), w tak zwanym Domu Strzeleckim, nieopodal miejskiej strzelnicy (okolice dzisiejszego amfiteatru - przyp. red) oraz w budynku dzisiejszego Archiwum Państwowego - mówi podpułkownik Grobelski. - Pracowały w nich głównie te koszalinianki, które odpowiedziały na apel niemieckiego Czerwonego Krzyża i zaciągnęły się do służby pomocniczej.

Mieszkańcy Koszalina na szeroką skalę organizowali też zbiórki żywności, tekstyliów, rozmaitych używek. Między innymi na święta Bożego Narodzenia w 1914 roku przygotowano i wysłano na front 36 dużych skrzyń z ciepłą bielizną, konserwami, czekoladą, papierosami i cygarami.

Żołnierze z koszalińskiego garnizonu najpierw walczyli na froncie wschodnim i wzięli udział w wielkiej bitwie pod Tannebergiem (dziś Olsztynek, w pobliżu miejsca bitwy pod Grunwaldem), podczas której niemieckie wojska rozgromiły armię rosyjską. Potem trafili na front zachodni, a koniec wojny zastał ich we Flandrii.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!