- Pierwsza zauważyła go babcia, gdy o godzinie 6 rano szła do sklepu - opowiadała pani Malwina. - Ktoś musiał otworzyć mu bramkę i wpuścić do naszego ogrodu - domyśla się.
Nowi opiekunowie nie zostawili szczeniaka bez pomocy: napoili go i nakarmili.
- My nie możemy go przyjąć, bo mamy już jednego psa: suczkę spanielkę. Ona by go zresztą nie zaakceptowała - podejrzewa koszalinianka. - Może jednak odnajdzie się właściciel pieska? A jak nie, to może ktoś chciałby przyjąć go pod swój dach?
Pani Malwina dodaje, że zwierzę jest bardzo sympatyczne i mądre: siada na polecenie i podaje łapę. To jest najprawdopodobniej kilkumiesięczny owczarek niemiecki lub mieszaniec wilczura. Na szyi ma łańcuszkową srebrną obrożę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?