Zakończył się Koszaliński Festiwal Kulinarny na Ulicy Smaków. Przez cały dzień plac przed Urzędem Miejskim odwiedzali kucharze-amatorzy i miłośnicy dobrego jedzenia. Mogli wybierać spośród regionalnych produktów, które producenci oferowali przy dwudziestu stanowiskach. - Skosztowałam pysznej nalewki. Kupiłam też domowy chleb i pachnące wędliny. Takie prawdziwe, a nie napompowane solanką - powiedziała nam Aneta Kolewska, która przyjechała na weekend z Poznania. W ofercie były też miody, suszone grzyby, ciasta, pierogi i mnóstwo innych pyszności. Nie zabrakło też stanowisk z rękodziełem.
Zainteresowaniem cieszyły się pokazy Jana Kuronia, syna zmarłego kucharza Macieja Kuronia. Maciej Kuroń kilka lat temu był również gwiazdą Ulicy Smaków. Po porcję węgierskiej zupy rybnej ustawiło się około dwustu osób. - Pyszna. Bogata w smaku i sycąca - ocenił jeden z gości imprezy.
Zachwyt wzbudziła też ryba z grilla. - Polacy jedzą zdecydowanie za mało ryb. W tej materii jesteśmy w dalekim tyle europejskich krajów. A szkoda - reklamował ryby Jan Kuroń.
Kucharz był też przewodniczącym jury, które oceniło dania z rybą w roli głównej, jakie przygotowały koszalińskie restauracje. W konkursie udział wzięły - Studnia, Fenicja, restauracja hotelu Gromada, Kredens, Caffe Park i Kowal. Najlepsze danie - turbota na dzikim ryżu z grzybami - przygotowali kucharze Caffe Park. Drugie miejsce zajęła Fenicja za prosto i pysznie przyrządzoną doradę. Trzecie zajęła Studnia za ravioli z łososiem i krewetkami.
Kolejny raz smakowity festiwal zaprosi łasuchów na degustację za rok.
______________________________________________
W poniedziałek w "Głosie Koszalińskim" - rozmowa z Janem Kuroniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?