Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Królewca pod Międzyrzecz

DARIUSZ BROŻEK (95) 742 00 33 [email protected]
- W dokumencie z 1944 r. Niemcy nie podali, gdzie przygotowali komory depozytowe. Nie można więc wykluczyć, że dwie pozostałe skrytki znajdują się w zupełnie innej części fortyfikacji - mówi Robert Jurga.
- W dokumencie z 1944 r. Niemcy nie podali, gdzie przygotowali komory depozytowe. Nie można więc wykluczyć, że dwie pozostałe skrytki znajdują się w zupełnie innej części fortyfikacji - mówi Robert Jurga. Dariusz Brożek
W 1945 r. Rosjanie odnaleźli w bunkrach koło Międzyrzecza dzieła sztuki zrabowane przez hitlerowców z polskich i radzieckich muzeów. Od blisko 60 lat poszukiwacze skarbów penetrują podziemia w poszukiwaniu kolejnych skrytek. - Może już je odnaleźli - zastanawia się znawca fortyfikacji Robert Jurga z Boryszyna.

Poniemieckie bunkry między Staropolem i Kęszycą Leśną fascynują turystów, miłośników inżynierii wojskowej i przyrodników, którzy badają zwyczaje zimujących tam nietoperzy. Niczym magnes przyciągają także poszukiwaczy skarbów.
- W marcu 1945 r. do Międzyrzecza przyjechała specjalna komisja, którą kierował późniejszy radziecki minister Zorin - mówi właściciel międzyrzeckiego biura turystycznego Fox Andrzej Lisiecki, który specjalizuje się w organizowaniu wycieczek po fortyfikacjach. - W bunkrach koło Boryszyna Rosjanie odnaleźli dwie zamaskowane komory, a w nich obrazy, szkice znanych artystów, porcelanę i dzieła sztuki, które Niemcy zrabowali podczas wojny z polskich i radzieckich muzeów.
Byli mieszkańcy tych terenów - m.in. syn ostatniego sołtysa Boryszyna Günter Leibner - twierdzą, że z bunkrów koło Wysokiej Rosjanie wywieźli 22 wagony drogocennych przedmiotów. W latach 50. przekazali część międzyrzeckiego skarbu polskim muzealnikom. - Wielu poszukiwaczy twierdzi, że Rosjanie nie odkryli wszystkich skrytek - mówi przewodnik z Międzyrzecza Tadeusz Świder.

Z Królewca pod Międzyrzecz

Po wojnie bunkry i łączące je tunele zostały zbadane przez wojsko. - Jedynymi skarbami są obecnie resztki wyposażenia i rozmaite metalowe elementy, które rozkradają miłośnicy militariów i poszukiwacze złomu - przekonuje pracownik Lubuskiego Zespołu Parków Krajobrazowych Władysław Kwella, który opiekuje się rezerwatem nietoperzy w podziemiach MRU. - Dzicy turyści niszczą obiekty i stanowią zagrożenie dla zimujących w podziemiach nietoperzy.
Poszukiwacze przypuszczają, że w podziemnych kazamatach ukryto m.in. Bursztynową Komnatę. Wątpi w to znawca fortyfikacji Robert Jurga z Boryszyna, który jest współautorem licznych książek na temat bunkrów. M.in. książki "Twierdza Europa", która ukazała się w kilkunastu krajach.
- Jeśli Niemcom udało się wywieźć Bursztynową Komnatę z Królewca, to raczej ukryli ją w południowo-zachodniej części Niemiec, a nie przy dawnej granicy z Polską - mówi R. Jurga. - Bunkry kryją jednak kilka tajemnic.

Spisali bunkry i pancerze

W marcu 1944 r. Niemcy przygotowali spis wszystkich fortyfikacji. Oceniali w nim zdolności bojowe poszczególnych obiektów, ale także ich parametry techniczne. Kopię tego dokumentu zdobył ostatnio R. Jurga.
- W opisie MRU zaznaczono, że w podziemiach przygotowano cztery tak zwane komory depozytowe na dzieła sztuki z muzeum cesarskiego w Poznaniu i dokumenty z poznańskiego archiwum - mówi Jurga. - Po wojnie Rosjanie odnaleźli tylko dwie skrytki. A co z dwoma pozostałymi?
Zdaniem R. Jurgi, wybudowanie komór wcale nie oznacza, że Niemcy musieli coś w nich ukryć. - Nie można jednak wykluczyć takiej ewentualności - mówi. - Oznaczałoby to, że w podziemiach znajdują się jeszcze nie odkryte skrytki z dziełami sztuki. Chyba, że ktoś już je odnalazł i po cichu opróżnił.

Przekopali zawał

Przed kilkoma tygodniami bunkry w okolicach Boryszyna penetrowała kolejna ekipa poszukiwaczy skarbów. - Przyjechali prawdopodobnie ze stolicy, bo samochody były na warszawskich numerach rejestracyjnych - opowiada sołtys Boryszyna Anna Kędryna, która podobnie jak R. Jurga fascynuje się fortyfikacjami. - Przez jakiś czas kręcili się koło bunkrów i znikli.
Warszawiacy przekopali się przez kilkunastometrowy zawał w podziemiach. - Dokopali się do dwóch komór w Pętli Boryszyńskiej - twierdzi A. Lisiecki. - Byłem tam kilka dni po nich. W środku walały się resztki jakiejś porcelany i zbutwiałych skrzyń. Miesiąc później pomieszczenia było już doszczętnie ogołocone. Skradziono nawet resztki kabli i skrzynek elektrycznych.

Czekają na odkrywców

W Boryszynie nie wiedzą, kim byli poszukiwacze i co wywieźli z bunkrów.
- Raczej nie uda się już tego ustalić - mówi R. Jurga. - Chyba, że gdzieś w Polsce czy innym kraju pojawią się zaginione podczas wojny dzieła sztuki. Na przykład szkice i obrazy znanych mistrzów, które według niemieckich źródeł ukryto właśnie w międzyrzeckich bunkrach i nigdy ich nie odnaleziono.
Zdaniem T. Świdra, obie skrytki zostały opróżnione wiele lat wcześniej. - Dobre 20 lat temu byłem w tych komorach. Później przejście zasypała ziemia - zapewnia przewodnik. - Może są to komory odnalezione i opróżnione w czasie wojny przez Zorina, podczas gdy dwie pozostałe znajdują się w zupełnie innej części MRU i czekają na odkrycie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska