Szkolenie to efekt dziesięcioletniego kontraktu za 34 miliony euro na produkcję i dostawę zestawów dla Sił Zbrojnych Litwy, który podpisany został we wrześniu tego roku przez Czesława Mroczka, sekretarza stanu polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej i gen. bryg. Gintautasa Zenkeviciusa, reprezentującego litewski resort obrony.
- Polskie rakiety mają uzupełnić system obrony przeciwlotniczej Litwy, która korzystała do tej pory z amerykańskich rakiet przeciwlotniczych Stinger i szwedzkich RBS-70. Były one zakupione przez Litwę, kiedy zaczęła się budować tamtejsza armia. Ich żywotność dobiega końca, stąd decyzja o zakupie nowej broni - mówi starszy chorąży sztabowy Tomasz Płoszaj, instruktor w CSSP, ceniony w kraju ekspert w dziedzinie sprzętu obrony przeciwlotniczej. - O skuteczności polskich rakiet przekonać się mogli na przykład po wojnie w Gruzji. To system tańszy, a jednocześnie nie odbiegający w swych parametrach od broni zagranicznej.
System przenośnych rakiet przeciwlotniczych GROM jest wykorzystywany przez naszą armię od 1995 roku i służy do zwalczania nisko latających samolotów, śmigłowców i pocisków manewrujących. Jak działa? Zestaw składa się z jednostopniowego pocisku rakietowego w wyrzutni rurowej, mechanizmu startowego oraz naziemnego bloku zasilania. - System można opisać najkrócej tak: wyceluj, odpal, zapomnij. Rakieta naprowadzana jest na źródło ciepła, po zaciągnięciu języka spustowego do końca mikrokomputer decyduje, czy odpalić - mówi starszy chorąży.
Więcej w środę w paierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego"
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?