Pierwszą ofiarą pod koniec lutego stał się Andrzej Muszyński z Koszalina. - Szedłem na peron - opowiada. - Schody były jak szklanka. Nikt ich nie posypał piaskiem, solą. Przy takiej zamieniającej się aurze wystarczy przecież, że popada zacinający deszcz, zetnie mróz i lodowisko gotowe. Nagle fiknąłem do góry i tylko usłyszałem jak coś gruchnęło w nodze.
Mężczyzna pokuśtykał do kas na dworcu, by zgłosić ten fakt. Tam odprawiono go z kwitkiem. Postanowił zadzwonić na policję.
- Policjanci nie zajęli się sprawą tylko odesłali mnie do straży miejskiej - mówi Andrzej Muszyński. - Myślałem, że mnie krew zaleje, kiedy od strażników usłyszałem, że dworzec jest prywatnym miejscem i oni nic do tego nie mają. Zapytałem więc, czy jeżeli paliłbym papierosa na peronie to by zainterweniowali? Oczywiście tak, więc wtedy to już nagle jest miejsce publiczne, a nie prywatne? Zero reakcji z każdej ze stron. Nie nagłaśniałbym tego, gdybym nie dowiedział się, że niedawno w tym samym miejscu następna osoba złamała nogę. Postanowiłem więc działać.
Efekt? Andrzej Muszyński kieruje sprawę do sądu. Czeka go teraz 5 tygodni siedzenia w gipsie i nie zamierza odpuścić firmie odpowiedzialnej za utrzymanie schodów w należytym stanie. A tą jest Zakład Linii Kolejowych w Szczecinie.
Drugiego z poszkodowanych (chce zachować anonimowość), zastaliśmy w szpitalu. Leży tu z otwartym złamaniem kości piszczelowej prawej nogi. - Wchodziłem po schodach na drugi peron - mówi mężczyzna. - Poślizgnąłem się na zamarzniętej kałuży.
W szpitalu spędzę około 3 tygodni. Później czeka mnie pół roku rehabilitacji. Sprawę przekazałem już prawnikowi.
Skontaktowaliśmy się z ZLK w Szczecinie. - Nie byliśmy przygotowani na taką zimę - mówi Ryszard Stachowicz, zastępca dyrektora zakładu. - To nie pierwsze takie wypadki, mieliśmy ich więcej. Mamy umowę z firmą zewnętrzną, która jest odpowiedzialna za utrzymanie w czystości schodów, i dbanie by były bezpieczne. Wyciągniemy konsekwencje wobec tej firmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?