Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszaliński zakład produkcyjny "Kospel" wygrał w sądzie z Inspektorem Nadzoru Budowlanego

Alina Konieczna, [email protected]
Wczoraj w nowej hali Kospela produkcja trwała w najlepsze, choć formalnie firma dotąd nie uzyskała pozwolenia.
Wczoraj w nowej hali Kospela produkcja trwała w najlepsze, choć formalnie firma dotąd nie uzyskała pozwolenia. Fot. Radosław Brzostek
Od dwóch lat koszaliński Kospel produkuje swoje wyroby w nowej hali. Nielegalnie! Do tej pory nie miała pozwolenia na użytkowanie obiektu. Firma zapłaciła wysokie kary. W końcu poszła do sądu. I wygrała.

A zielone światło?

A zielone światło?

Wszyscy wokół deklarują, że przedsiębiorczość ma w Polsce zielone światło. Jeśli sprawa pozwolenia dla jednej z największych i najnowocześniejszych firm w regionie, zatrudniającej kilkaset osób, trwa tak długo, to należy mówić o świetle czerwonym. Niestety.

Nowa fabryka przy ul. BoWiD to prawdziwy powód do dumy, nie tylko firmy, ale całego miasta. To właśnie tu są wytwarzane renomowane i poszukiwane w Europie podgrzewacze wody i kotły centralnego ogrzewania. Zakład zatrudnia 350 osób. W grudniu 2005 roku firma kończyła budowę tej hali i wystąpiła do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o pozwolenie na użytkowanie obiektu.

- Nadzór dopatrzył się uchybień. Miał rację, poprawiliśmy błędy - relacjonuje prezes firmy Krzysztof Łukasik. - Na początku 2007 roku napisaliśmy kolejny wniosek o odbiór. I znów decyzja negatywna. Inspektor wskazał kolejne błędy, między innymi chodziło o urządzenia telekomunikacyjne, a to przecież sprawa nie nasza, tylko TP SA.

Mimo braku odbioru Kospel zdecydował się w 2007 roku na uruchomienie zakładu. Musiał zapłacić karę w wysokości 125 tysięcy złotych za nielegalne użytkowanie obiektu oraz 25 tysięcy - za wybudowanie niezgodnie z projektem. - Próbowałem mediacji, nic z tego nie wynikło - dodaje prezes Łukasik. - Wojewódzki Inspektorat utrzymał w mocy decyzję powiatowego. Zdecydowaliśmy się pójść do sądu.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie orzekł, że nadzór nie miał prawa wstrzymywać wydania pozwolenia, ponieważ odstępstwa od projektu były nieistotne.

Kospel wygrał, zatem zwrócił się do Wojewódzkiego Inspektoratu o zwrot zapłaconych kar, a przede wszystkim - o zgodę na użytkowanie. Padła... odpowiedź odmowna, Wojewódzki Inspektorat wniósł skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ta kasacja właśnie została odrzucona! - Znów wygraliśmy - podkreśla prezes Łukasik. - I nadal czekamy, aby wreszcie uzyskać pozwolenie. Mam żal o to, że sprawy trwają tak długo.

Powiatowy inspektor w Koszalinie Bogdan Siudowski powiedział nam, że nie może udzielać mediom informacji ze względu na ochronę danych osobowych. - A jeśli chodzi o sprawy prawne, każdy inwestor musi uzyskać pozwolenie. Jeśli tego nie uczyni, nakładane są kary - dodał.

- To nie jest kwestia złej woli urzędu, lecz interpretacji przepisów - usłyszeliśmy w szczecińskim inspektoracie. - Gdy otrzymamy wyrok, kiedy przeczytamy, że NSA przepisy zinterpretował inaczej, to może być dla nas wskazaniem, by w przyszłości podchodzić do podobnych spraw bardziej łagodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!