Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalińskie morsy "zdobyły" Narwik

Joanna Boroń [email protected]
Nad Bałtykiem nikogo nie dziwią przygotowania do kąpieli, w Norwegii panowie wzbudzili sensacja. Pisano o nich w lokalnej gazecie, a kąpieli przyglądała się grupa ciekawskich.
Nad Bałtykiem nikogo nie dziwią przygotowania do kąpieli, w Norwegii panowie wzbudzili sensacja. Pisano o nich w lokalnej gazecie, a kąpieli przyglądała się grupa ciekawskich. Czytelnik
Kilka tygodni temu pisaliśmy o grupie koszalińskich morsów, którzy postanowili przekonać Polonię mieszkającą w Narwiku, że kąpanie w lodowatej wodzie to świetna zabawa. I udało się!

"Czwartego marca przed ósmą rano zainicjowaliśmy oswajanie fiordu. Odpływ pozwolił nam na rozgrzewkę na chwilowo odsłoniętej, kamienistej plaży. Woda Morza Norweskiego spełniła nasze oczekiwania: była zimna, czysta i głęboka. Lekkiego psikusa sprawiła nam temperatura, która oscylowała lekko poniżej zera, ale ten nieoczekiwany upał zrekompensowała nam gęsta śnieżyca, która zmoczyła nasze buty i ubrania - czytamy w relacji Ryszarda Witkowski, która w całości przeczytać można na stronie klubu Posejdon.

Założeniem koszalińskich morsów były codzienne kąpiele. Po cichu marzyli, że podczas jednej z nich uda im się przekonać któregoś z gospodarzy. I nie przyszło im na to długo czekać. Drugiego dnia w Narwiku na plaży płonęło ognisko a grupa Polaków i Norwegów oczekiwała na kąpiel. Do wody weszli Marcin - Polonus i Hans Marius - Norweg z urodzenia. Ich zapał udzielił się następnym odważnym - wejść do wody zdecydowała się Bernadeta. Kolejnym morsem został Darek. Czwórka nowych morsów kąpielą była zachwycona - obiecała, że będzie dalej kontynuować zimowe zanurzanie.

- Może spokojnie powiedzieć, że nasz klub ma swój przyczółek w Narwiku - cieszy się Sylwester Zalewski, prezes klubu Posejdon i członek norweskiej ekspedycji.

Jednak to co na koszalińskich morsach zrobiło największe wrażenie to lodowy hotel w Kirunie.
- Czegoś takiego w życiu nie widziałem - emocjonuje się Sylwester Zalewski. - Wszędzie jest lód. Lodowy jest budynek, meble a nawet kieliszki z których pije się zmrożoną wódkę. Każde pomieszczenie to prawdziwe dzieło sztuki, które może się w każdej chwili rozmrozić.

Morsy postanowiły przy okazji krzewienia idei zimowych kąpieli odwiedzić miejsca bliskie Polakom: cmentarze wojskowe, pomnik Gromu i muzeum, w którym nasi Marynarze i Podhalańczycy zajmują należne im miejsca wśród innych bohaterów pierwszej wygranej przez Aliantów bitwy w czasie II wojny światowej.

- Wyjazd był niezwykły. Po pierwsze udało nam się do morsowania przekonać kilka osób, po drugie poznaliśmy niezwykłych Polaków, którzy w Norwegii stanowią silna zżyta grupę, która kultywuje nasze tradycję - komentuje Sylwester Zalewski. - Niektórych z nich mamy nadzieje gościć podczas przyszłorocznego sezonu morsowego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!