Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalińskie uroczystości upamiętniające bitwę o Monte Cassino

Piotr Polechoński
Koszalińskie uroczystości upamiętniające bitwę o Monte Cassino jak co roku odbyły się przed pomnikiem gen. Wł. Andersa
Koszalińskie uroczystości upamiętniające bitwę o Monte Cassino jak co roku odbyły się przed pomnikiem gen. Wł. Andersa
18 maja 1944 roku: klasztor zdobyty! W poniedziałek o tym pamiętaliśmy

W poniedziałek minęła 71 rocznica bitwy o Monte Cassino i zdobycia przez polskich żołnierzy słynnego klasztoru bronionego przez doborowe niemieckie oddziały.
O rocznicy pamiętano też w Koszalinie. W samo południe, przed koszalińskim pomnkiem generała Władysława Andersa, zgromadziło się kilkadziesiąt osób, w tym kombatanci II wojny światowej, przedstawiciele władz, Wojska Polskiego.

- Nie wiem, czy państwo wiecie, ale ten pomnik, przed którym teraz stoimy autorstwa koszalińskiego rzeźbiarza Zygmunta Wujka, był pierwszym pomikiem poświęconym bohaterom spod Monte Cassino jaki powstał w Polsce. Stało się to już w wolnej Polsce, w 1994 roku, w 50-tą rocznicę stoczenia bitwy - mówił podpułkownik i doktor historii Wojciech Grobelski, który prowawdził poniedziałkową uroczystość.

Właściwe obchody zaczęły się od odegranego hejnału mariackiego. Nie był to przypadek. 18 maja 1944 roku, po wroczeniu do opuszczonego przez Niemców klasztoru, plutonowy Emil Czech w samo południe odegrał właśnie ten najsłynniejszy polski hejnał.

Podpułkownik Wojciech Grobelski przypomniał też jak wyglądała sama bitwa i jakie straszne koszty musieli ponieść polscy żołnierze (niemal tysiąc zabitych, kilkuset zaginionych, kilka tysięcy rannych). Mówił też jaki gorzki los czekał bohaterów spod Monte Cassino.

- Po wojnie wielu z nich nie wróciło do kraju jakże innego od tego, o który walczyli. A ci co wrócili często poddani byli represjom, trafiali do więzień, na każdym kroku utrudniano im normalne życie i pracę dla takiej Polski jaka wtedy była - podkreślał. Opowiedział też o mało znanym powojennym epizodzie dotyczącym żołnierzy II Korpusu.

- Otóż mało kto wie, że spora ich część zdecydowała się na powrót na te wschodnie tereny II Rzeczpospolitej, które po 1945 roku znalazły się w granicach ZSRR. Tęsknota za domem, za stronami rodzinnymi była większa od obaw co ich spotka po powrocie. Ich los był straszny. Bardzo szybko zostali aresztowni i deportowani na Syberię, skąd tylko nieliczni powrócili. O nich też musimy pamiętać - podkreślał Wociech Grobelski.

Szczególnie wzruszającym momentem poniedziałkowych uroczystości było występienie Janiny Hofman, która od dwóch lat mieszka w Koszalinie i brała udział w bitwie o Monte Cassino jako sanitariuszka.

- Proszę mi wybaczyć, że powiem niewiele, ale jestem tak bardzo wzruszona tymi obchodami i tym jak tu w Koszalinie zostałam przyjęta i jak dba się tutaj o pamięć o tamtych wydarzeniach. I tych wspaniałych, młodych chłopcach, którzy heroicznie walczyli i ginęli za Polskę - mówiła.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!