Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmarne zakończenie u siebie. Młyny Stoisław przegrały ze spadkowiczem [ZDJĘCIA, WIDEO]

Jacek Wójcik
Jacek Wójcik
W rozegranym w poniedziałkowy wieczór meczu przedostatniej, 23. kolejki w grupie spadkowej PGNiG Superligi piłkarek ręcznych, Młyny Stoisław Koszalin uległy Ruchowi Chorzów 28:29 (15:12). Dla rywalek, które już dawno straciły możliwość utrzymania, to dopiero druga wygrana w sezonie.
od 16 lat

Do meczu z Młynami, Ruch miał bilans 1 wygrana i 21 porażek. Z tego trzy poniósł z koszalińskim zespołem. O ile Niebieskie nie grały już o nic, to koszalińska drużyna miała jeszcze matematyczną szansę na opuszczenie przedostatniej tabeli i uniknięcie udziału w turnieju o prawo gry w Superlidze z mistrzami grup I ligi. Porażka w ostatnim domowym meczu w sezonie sprawiła, że je straciła.

Starcie z outsiderem rozgrywek było debiutem na ławce koszalińskiej drużyny trenera Krzysztofa Przybylskiego, który zmienił pod koniec ub. tygodnia Jarosława Knopika. Nowy trener nie miał wiele czasu na przygotowanie zespołu. Dokonał jednak pewnych zmian, przywrócił do gry kilka zawodniczek, które ostatnio nie cieszyły się zaufaniem jego poprzednika. Widać też było, że stara o jak najlepszą atmosferę na ławce.

Spotkanie nie rozpoczęło się jednak najlepiej dla Młynów. Pierwsze minuty do duże problemy z finalizacją akcji. Sytuację ratowała Natalia Filończuk, która już w 1. minucie obroniła rzut karny Natalii Doktorczyk, a później kilka razy zatrzymywała rywalki udanymi interwencjami. Wynik z karnego, na korzyść Ruchu, otworzyła w 3. min Polina Masalova. Młyny otworzyły konto dopiero w piątej, za sprawą Kariny Bajrak. Po chwili jednak przegrywały różnicą 2 goli (2:4, 3:5).

Zmiana obrazu gry nastąpiła od 9. minuty. Dwukrotnie celnie rzuciła Hanna Rycharska i raz Kristina Kubisova, na pierwsze prowadzenie 6:5 (11.). Do 18. min gra toczyła się bramka za bramkę. Później dwa rzuty karne zamieniła na gole pewna w tym elemencie Dominika Szynkarku (3/3), a na 12:9 podwyższyła Żaneta Lipok. Różnicę 3 goli koszalinianki utrzymały do przerwy, chociaż przy odrobinie skuteczności (m.in. dwa niecelne rzuty przez całe boisko na pustą bramkę) mogły zabrać do szatni znacznie korzystniejszy wynik.

Optymizmem mogły jeszcze napawać pierwsze akcje po przerwie. Po kolejnych golach Kubisovej i Rycharskiej, Młyny dwukrotnie prowadziły różnicą 4 goli (16:12, 17:13). Zespół z Chorzowa nie zamierzał jednak składać broni. Po 3 bramkach z rzędu, w 36. minucie przyjezdne złapały kontakt (17:16). Od tego momentu Ruch cały czas był blisko Młynów. W 46. min mógł doprowadzić do remisu, ale Filończuk obroniła siódemkę Masalovej na 23:23.

Przy prowadzeniu 24:23, koszalinianki grały przez prawie minutę w podwójnym osłabieniu, ale i tym razem zdołały się obronić. Jeszcze w 51. min odskoczyły na 2 gole (26:24), ale później szczęście je opuściło. Popełniały proste błędy i marnowały kolejne okazje. W efekcie następne 6. min przegrały 0:4. Po dwóch trafieniach Natalii Stokowiec, chorzowianki prowadziły w 57. min 28:26. Kontaktowe gole zdobywały w końcówce Bajrak i Gabriela Urbaniak, ale pomiędzy nimi kluczowe trafienie na 29:27 zanotowała Agnieszka Iwanowicz.

Bohaterką ekipy Niebieskich była też w drugiej połowie bramkarka Kaja Gryczewska, która odbiła sporo piłek. Interwencją meczu była z pewnością obrona rzutu Emilii Kowalik w kontrze sam na sam, w samej końcówce spotkania. W sumie koszalinianki nie wykorzystały w tym meczu kilkunastu czystych sytuacji rzutowych i głównie temu rywalki zawdzięczają drugą wygraną w tym sezonie (poprzednio pokonały 18 lutego w 17. kolejce Galiczankę Lwów 31:23, również na wyjeździe). W dodatku odniesioną bez dwóch najlepszych strzelczyń, Marceliny Polańskiej i Karoliny Jasinowskiej.

od 16 lat

Przed Młynami jeszcze wyjazd do Startu Elbląg, a później przygotowania do walki o utrzymanie się w Superlidze. Z pewnością trener Przybylski ma nad czym pracować. Dodatkowym problemem są kontuzje. Do końca sezonu nie zabranie Anny Mączki. Nie wiadomo też co będzie z Aleksandrą Zaleśny, której z powodu urazu zabrakło w meczu z Ruchem.

Młyny Stoisław Koszalin - Ruch Chorzów 28:29 (15:12)
Młyny: Filończuk, Aleksandra Nowicka - Bajrak 6, Reichel, Urbaniak 3, Lipok 3, Choromańska 1, Szynkaruk 3, Kowalik 3, Rycharska 4, Kubisova 5, Adrianna Nowicka.
Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska - Sytenka 1, Masiuda 5, Bury 1, Iwanowicz 2, Doktorczyk, Wiśniewska 2, Kiel, Bondarenko 2, Miłek, Stokowiec 7, Masalova 9.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo