Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszulki z Koszalina, w których zabłyśniesz! Moda, bezpieczeństwo i pomoc

Joanna Krężelewska
Kolorów i modeli koszulek oraz wzorów grafik jest mnóstwo. Chętni mogą zamówić też grafikę według swojego pomysłu. Piotr Jaśkiewicz, Agnieszka Żal, Marta Czerwińska i Anna Frankowska z Fundacji Nauka dla Środowiska są żywą reklamą projektu - sami się błyszczą!
Kolorów i modeli koszulek oraz wzorów grafik jest mnóstwo. Chętni mogą zamówić też grafikę według swojego pomysłu. Piotr Jaśkiewicz, Agnieszka Żal, Marta Czerwińska i Anna Frankowska z Fundacji Nauka dla Środowiska są żywą reklamą projektu - sami się błyszczą! Radek Koleśnik
Peleryna-niewidka? Tę modę zostawmy Harremu Potterowi i innym uczniom Hogwartu. Możemy, a wręcz powinniśmy być widoczni. A błyszczeć się można w koszulkach z Koszalina!

Fundacja Nauka dla Środowiska jest w Koszalinie i regionie doskonale znana. To niezależna filantropijna organizacja pozarządowa o statusie pożytku publicznego, która od stycznia 2003 roku działa dla zrównoważonego rozwoju społeczności lokalnych. Wdraża programy grantowe, edukacyjne, promuje alternatywne źródła energii, turystykę przyjazną środowisku, wzmacnia lokalny patriotyzm gospodarczy, ale co najważniejsze - grupa młodych, aktywnych i zaangażowanych ludzi dzieli się swoją energią i pomysłami, inspiruje do działań.O ich ostatnim pomyśle głośno jest nie tylko w Koszalinie, ale w coraz większej liczbie miast w Polsce. Kilka dni temu zachwycili się nim na przykład goście gdyńskiego Festiwalu Open’er.

Chodzi o koszulki, które... się świecą! Koszulki z odblaskowe. Ale jak to? Fundacja? Nauka i środowisko? Co do tego mają odblaski? Zaczęło się, jak to najczęściej bywa, od przypadku.Piotra Jaśkiewicza z Fundacji NdŚ odwiedził wykładowca z Politechniki Koszalińskiej. Opowiedział o ciekawym projekcie studentki wzornictwa. Tematem jej pracy była współczesna forma odzieży ostrzegawczej. - Było mi bardzo trudno odejść od stereotypowego myślenia o odzieży odblaskowej. Widzieć ją inaczej, niż tylko jako kamizelki - wspomina 26-letnia Agnieszka Żal (tak, tak! zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa - to kuzynka Łukasza Żala, współautora zdjęć do oskarowej „Idy”!).

- Próbowałam robić kamizelki z innego materiału, kleiłam pasy tkaniny. Został mi kawałek folii odblaskowej. Postanowiłam wykorzystać ją do przerobienia starej bluzy. Efekt był zaskakująco ciekawy - wspomina.Pani Agnieszka zmieniła uczelniany projekt i faktycznie - stworzyła współczesną linię odzieży ostrzegawczej.

W tym czasie w Fundacji...

- W ubiegłym roku, po zakończeniu kolejnej edycji programu grantowego Działaj Lokalnie, doszliśmy do wniosku, że jesteśmy jedną z tych organizacji, która tylko coś daje - wspomina Piotr Jaśkiewicz z Nauki dla Środowiska. Fundacja jest jedną z największych tego rodzaju w Polsce. Jej roczny budżet to milion złotych. I tak jest od ośmiu lat.

- Tego jaskrawo nie widać, bo pieniądze przechodzą przez organizację. Realizujemy naprawdę duże europejskie projekty. Zatraciliśmy się jednak na tym, że Unia daje pieniądze i trzeba działać, oddawać je ludziom. Niedawno we Włoszech, gdzie unijna fala pieniędzy już przeszła, zobaczyłem, co dzieje się z organizacjami, które tak właśnie działały. One zniknęły. Doszliśmy więc do przekonania, że musimy zmienić nieco nasz profil. Nie tylko dawać, ale też zachęcić ludzi, by sami się włączali w działanie - opowiada Piotr Jaśkiewicz.Tylko jak? - Nie lubię zasilać puszek, dawać komuś pieniędzy tylko dlatego, że jest on nauczony, że ktoś mu pomoże. Nasz pomysł był inny. Szukaliśmy produktu, który będzie praktyczny, fajny, który będziemy mogli sprzedawać i być niezależnymi od samorządu i Unii, z którego pieniądze będą szły na działania lokalne - mówi Piotr.I wtedy przecięły się drogi członków Fundacji i Agnieszki Żal, która dziś w NdŚ jest stażystką. - Koszulki? To było to! Sam z każdej podróży przywożę sobie koszulkę, bo to praktyczne - uśmiecha się Piotr.

Zaczęła się burza mózgów - koszulki musiały stać się wyjątkowe. A i misja Fundacji nie była tu bez znaczenia. Po pierwsze, skoro Nauka dla Środowiska, to natura musiała być na pierwszym miejscu. Producent koszulek został wybrany bardzo uważnie. Przyjeżdżają one z Czech. - Są wykonane z bawełny organicznej z upraw ekologicznych, wytwarzanej bez pestycydów, sztucznych nawozów. Do zbierania bawełny nie są wykorzystywane dzieci. Producent nie używa barwników chemicznych - wylicza Agnieszka Żal. Koszulki dla maluszków - a i takie produkuje NdŚ - przyjeżdżają z Afryki. Mają certyfikat, a ich zakup jest wsparciem dla tamtejszej ludności.Kiedy była już koszulka, potrzebne były wzory. Dziś grafik do wyboru jest mnóstwo - rowery, owady, czaszki, kotwice, kropki, owoce. Koszulki można zindywidualizować, wskazując miejsce, gdzie grafika ma się znaleźć. Folia odblaskowa jest wtapiana w materiał, dzięki czemu wzór jest trwały. Ograniczenia? Trzeba je prać maksymalnie w 40 stopniach i prasować na lewej stronie. Trwałość? Sportowcy, którzy już z nich korzystają, nie oszczędzają i często piorą, nie składali reklamacji.

Z humorem i dystansem

Wśród proponowanych wzorów są też i „odjechane”. Dla ludzi z poczuciem humoru i dystansem do siebie. Jak na przykład hasło „Köslin. Pełnia życia” pisane gotycką czcionką i wzbogacone grafiką nawiązującą do drugiego herbu Koszalina - głową św. Jana Chrzciciela na misie.Pierwsze duże zlecenie Fundacja dostała od grupy hydrobiologów, którzy podczas badań chodzili nocą po szuwarach. - Chyba spodobało im się to, że kiedy zaświecili latarką, widać było który z doktorów... schował się w krzakach! - żartuje Piotr Jaśkiewicz. - Po prostu, wiadomo było, że w takiej koszulce nikt się nie zgubi.Duże zamówienie NdŚ otrzymała też z Muzeum Narodowego w Poznaniu. Pracownicy chcieli być widoczni w Noc Muzeów.Koszulka z przestrogą to jeden z wielu pomysłów na wakacje. Są na niej trzy grafiki - ludek pije alkohol, ludek pływa w morzu, ludek się topi. I przekaz piękny w swej prostocie: „gul gul; plum plum; bul bul”.

Zysk na każdej koszulce jest niewielki. - Naszym celem jest tworzenie produktu dostępnego dla ludzi, dlatego nie może on być superdrogi - mówi Piotr Jaśkiewicz. Mają być wyjątkowe i dobrej jakości, ale dostępne. Klient ma też mieć świadomość, że kupując koszulkę, wspiera lokalne działania. Koszt koszulki dla indywidualnego klienta to 39 zł. Pani Agnieszka może wykonać wzór według pomysłu klienta. Jednym z ciekawych zamówień była grafika z psem jednej z klientek.Koszulki można kupić w siedzibie Fundacji (ul. Racławicka 15-17 w Koszalinie, budynek F Politechniki Koszalińskiej, tel. 94 347 82 05, [email protected]), albo w sieci (m.in. dawanda.com, wkrótce amazon.com, crowdfundingowa platforma wspieram.to).

Nasz konkurs
Jeśli chcesz wygrać koszulkę, wymyśl ciekawe hasło, promujące Koszalin oraz grafikę, którą można je wzbogacić. Propozycję opisz w mailu i wyślij go na adres [email protected] do wtorku, 12 lipca. Wspólnie z członkami Fundacji wybierzemy najciekawszy, a jego autor dostanie w prezencie koszulkę, wykonaną specjalnie dla niego według jego projektu!

Zobacz także Robert Zydel: Ubrania "mówią" do nas od dawna

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!