Już bez Aarona Cela reprezentacja Polski przygotwuje się w Lublinie do dwóch meczów w ramach prekwalifikacji do EuroBasketu 2025, ze Szwajcarią (10.11. w Lublinie) i Chorwacją w Zagrzebiu (13.11). Jest smutek, że nie bierze pan już udziału w zgrupowaniu kadry?
Nie ma żalu. To była moja decyzja, że nie będę już grał w kadrze, podjęta wspólnie z trenerem reprezentacji Igorem Miliciciem i prezesem Polskiego Związku Koszykówki Radosławem Piesiewiczem. Będę jednak wspierał chłopaków z całego serca. Uważam, że swoje w tej drużynie już zrobiłem, teraz będę kibicował młodszym kolegom i wierzył, że ci, którzy zaczynają do niej wchodzić wykonają jeszcze lepszą robotę.
Zagrał pan w reprezentacji Polski ponad sto spotkań. Czuje się spełniony, jeśli chodzi o występy z orzełkiem na piersi?
Zdecydowanie tak. Osiągnąłem wspólnie z kadrą naprawdę fajne wyniki, których wcześniej przez bardzo długi czas nie udawało się zrobić. Mam na myśli ósme miejsce na mistrzostwach świata w 2019 roku oraz czwarte miejsce na ostatnim EuroBaskecie. Gdyby ktoś mi powiedział, gdy rozpoczynałem reprezentacyjną karierę, że osiągnę takie wyniki, to mimo że jestem człowiekiem bardzo ambitnym, mógłbym nie uwierzyć.