W niedzielę koszaliński AZS o godz. 18.00 będzie gościł trzeciego w tabeli Trefla Sopot.
Niedzielny mecz z Treflem będzie jednym z poważniejszych sprawdzianów dla koszykarzy AZS. Rywal to zespół mierzący w ligowe podium, w dodatku do Koszalina przyjedzie opromieniony zwycięstwem w poprzedniej kolejce nad liderującym Turowem Zgorzelec, co w tym sezonie nie udało się wcześniej żadnej innej drużynie. Jednym z bohaterów meczu z Turowem był doskonale znany koszalińskiej publiczności, niegdysiejszy zawodnik AZS Koszalin Łukasz Wiśniewski.
Wysoką formę prezentują także inni obwodowi gracze Trefla, reprezentanci kraju Łukasz Koszarek i Adam Waczyński. Treflowi nie brak również atutów pod tablicami. John Turek i Chris Burgess wyrobili sobie dobrą markę w naszej lidze. W dodatku po kontuzji wraca do gry Filip Dylewicz. AZS tymczasem ma sporo problemów. Z powodu kontuzji JJ Montgomery nie trenował na początku tygodnia.
- Ta przerwa nie powinna wpłynąć na jego dyspozycję, gdyż jest na dobrym poziomie wytrenowania - uspokaja trener Tomasz Herkt. - Większy problem mamy z Rafałem Bigusem. Badania wykazały, że ma urwany kawałek łękotki i wymagana jest artroskopia. Na pewno nie zagra z Treflem i w kilku kolejnych meczach. To duża strata w strefie podkoszowej - nie ukrywa trener.
Przerwa Bigusa, który jest pierwszym centrem AZS, może potrwać ok. 3-4 tygodni. Pod koszem pozostaje duet Marko Lekić i Mateusz Jarmakowicz. Pytanie czy są w stanie zatrzymać mocnych graczy z Sopotu? - To jest czas dla nich. Mimo problemów z kontuzjami nasze nastawienie nie zmienia się.
Musimy walczyć w niedzielę o zwycięstwo jak w każdym meczu - podkreślił trener AZS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?