Kotwica Kołobrzeg - Jezioro Tarnobrzeg. Mecz za "cztery punkty"

W sobotę koszykarze Kotwicy po raz ostatni zaprezentują się własnej publiczności w 2012 roku. Po meczu z Jeziorem Tarnobrzeg (godz. 18.00, hala Milenium) czeka ich w tym roku jeszcze tylko wyjazd do Asseco Prokomu Gdynia (29 bm.).

Sobotni mecz ma niezwykle ważne znaczenie dla zespołu trenera Tomasza Mrożka. Kotwica jest na dnie tabeli po serii czterech porażek. W dodatku zespół z Tarnobrzegu to bezpośredni rywal w walce o jak najlepszą lokatę przed rywalizacją w szóstkach, w której Kotwica będzie chciała powalczyć o play-off. O takich meczach często mówi się, że są za cztery punkty.

Przypomnijmy, że w 1. rundzie Kotwica przegrała w Tarnobrzegu 90:94. Najlepszy mecz na polskich parkietach rozegrał wówczas Rahshon Turner (26 pkt, 8 zbiórek), którego jednak już nie ma w składzie zespołu trenera Dariusza Szczubiała. 37-letni weteran nie spełniał pokładanych w nim nadziei i rozstano się z nim po 6 kolejkach.

Po wygranej nad Kotwicą, Jezioro zaliczyło serię 8 porażek, co spowodowało zmiany kadrowe. Styl gry ekipy Szczubiała zmienił się na korzyść po pozyskaniu rozgrywającego J.T. Tillera i skrzydłowego Nicchaeusa Doaksa. W ostatnich dwóch meczach ligowych Jezioro pokonało Start Gdynia i AZS Koszalin. Z akademikami wygrało także mecz Pucharu Polski. Tarnobrzeżanie zaprezentowali bardzo dobrą grę zespołową, czego efektem było m.in. aż 35 asyst w dwumeczu z AZS. Z kolei w pucharowym spotkaniu aż siedmiu graczy Jeziora zanotowało co najmniej 9 pkt.

Kotwica w ostatnich kolejkach borykała się z problemami zdrowotnymi wysokich graczy, co nie pozostawało bez wpływu na uzyskiwane wyniki. W czterech ostatnich meczach brakowało na przemian Rafała Rajewicza, Marko Djuricia, Piotra Niedźwiedzkiego i Demetriusa Browna. W tym tygodniu cała czwórka brała udział w zajęciach treningowych, ale czy wszyscy wystąpią okaże się zapewne w sobotę.