Kotwica - PGE Turów
Środkowego Kotwicy Drew Naymicka (z piłką) czeka kolejny trudny test.
(fot. Fot. Jacek Wójcik )
Czy waleczna postawa zespołu Kotwicy przełoży się na wygraną?
W dwóch ostatnich meczach - z Prokomem Sopot i Czarnymi Słupsk - koszykarze Kotwicy pokazali waleczność i charakter. Zabrakło tylko zwycięstw. Oba spotkania przegrali w końcowych sekundach (z Prokomem po dogrywce). - Szkoda tych meczów. Bilans 1-1 byłby bardziej do przyjęcia - żałuje kierownik zespołu Wiesław Derdoń. Kołobrzeżanie liczą, że zwycięska passa wróci w meczu z Turowem Zgorzelec. - Nastawiamy się na ciężką walkę, przecież Turów to jeden z najlepszych zespołów naszej ligi. Nie zamierzamy jednak poddawać się przed meczem, gramy przecież we własnej hali - dodał kierownik Kotwicy.
Turów w tym sezonie ma ambicje zdetronizowania panującego od pięciu sezonów Prokomu. Trener Saso Filipovski zebrał bardzo mocny i wyrównany skład, co potwierdzają statystyki. W 13-osobowej kadrze praktycznie każdy zawodnik wnosi coś do zespołu. Nie ma tu wyraźnych liderów pod względem spędzonych na parkiecie minut (tylko trzech przebywa na nim nieco ponad 20 minut w meczu), jak również zdobytych punktów czy zbiórek. Jednym z ważnych elementów armady Filipovskiego jest Chris Daniels, zawodnik który zdobył sobie renomę na polskich parkietach dzięki dwóm sezonom spędzonym w Kotwicy. Teraz zdobywa dla Turowa średnio 9,2 punktu i 5,4 zbiórki. To wyraźnie mniej niż w Kotwicy (14,5 pkt i 9,2 zb. w poprzednim sezonie), ale też w Zgorzelcu musi dzielić się minutami na parkiecie z tej klasy zawodnikami, co Robert Witka czy Alex Harris.
Na centrze grają wysocy i silni John Turek oraz Darian Townes. Na obwodzie o minuty na parkiecie rywalizują m.in. najlepszy strzelec poprzedniego sezonu całej ligi Donald Copeland (najwyższa w Turowie średnia 13,6 pkt), Damir Miljković, Gorjan Radonjić czy polscy zawodnicy Krzysztof Roszyk i Iwo Kitzinger. W ostatniej kolejce zgorzelecki walec przejechał po Zniczu Jarosław. Spotkanie zakończyło się 113:90. Wcześniej Turów zdeklasował ostrowską Stal (112:78), AZS Koszalin (88:61) i przede wszystkim Prokom (80:59).
Turów jest jednak zespołem do pokonania. Przekonały o tym Energa Czarni (86: 81) i przede wszystkim Polpharma Starogard Gd., która wręcz znokautowała rywala 84:64. Kluczem do sukcesu "farmaceutów" była agresywna obrona i podwajanie rzucających zawodników ze Zgorzelca. Podobnie muszą zagrać w sobotę podopieczni trenera Sebastiana Machowskiego. Kotwica przystąpi do meczu w pełnym składzie. Mimo dwóch ciężkich meczów nie ma kontuzjowanych zawodników (rezerwowy Dawid Bręk trenuje już po lekkim skręceniu kostki). Początek meczu o godz. 18 w hali Milenium.
AZS Koszalin - PBG Basket
Po drugim w sezonie wyjazdowym zwycięstwie, koszykarze AZS Koszalin wracają do własnej hali. Ich rywalem w sobotę będzie beniaminek z Poznania.
Drużyna trenera Eugeniusza Kijewskiego nie zaznała jeszcze smaku wygranej w obcej hali. Poznaniacy mają na wyjazdach bilans 0-5. Blisko wygranej byli w minioną sobotę w Warszawie, ale ostatecznie ulegli Polonii 88:91. Przesądziła o tym przede wszystkim nieudana pierwsza połowa. Basket wystąpił w tym spotkaniu mocno osłabiony. Z powodu kontuzji brakowało skrzydłowych Alexa McLeana, Bobby' ego Brannena, Joela Jonesa oraz rozgrywającego Marcina Fliegera. Z kolei główny playmaker Miah Davis spóźnił się z powrotem z USA. Trener Kijewski miał do dyspozycji tylko jednego obcokrajowca, młodego Słoweńca Jana Mocnika. W debiucie w PLK 20-latek spisał się co najmniej poprawnie (13 pkt, 6 asyst, 5 zbiórek), ale to nie wystarczyło. Podobnie jak kolejny znakomity występ Adama Wójcika. Zawodnik-legenda polskiego basketu zanotował 26 pkt, 7 zb. i aż 10 razy wymuszał faule rywali. Po trzech występach w poznańskim zespole statystyki 38-letniego skrzydłowego są imponujące - 23 pkt (63 proc. za 2, 62 proc. za 3), 6,3 zb. i niemal 7 wymuszonych fauli na mecz.
- W sobotę w Koszalinie zagrają Davis i Jones - informuje rzecznik prasowy Basketu Kamila Augustyńska. - McLean wróci na parkiet prawdopodobnie na środowy mecz ze Sportino Inowrocław, a Brannen dopiero w grudniu - dodała. Akademicy nie mają na szczęście podobnych problemów z kontuzjami.
Ciekawie zapowiada się konfrontacja kolegów z reprezentacji Portoryko, Javiera Mojiki z AZS i wspomnianego Jonesa. Mojica mimo słabszego występu w Inowrocławiu utrzymał prowadzenie w klasyfikacji strzelców (19,0 pkt). Średnia meczowa Jonesa to 13,3 pkt, ale o tym jak groźny to zawodnik przekonała się Kotwica Kołobrzeg, której rzucił 24 pkt (w tym 4x3). Siła Basketu to jednak przede wszystkim zawodnicy podkoszowi. Duet Wójcik - Rafał Bigus, to gwarancja ponad 30 pkt i 16 zbiórek w meczu. Bigus w trzech spotkaniach tego sezonu notował double-double, a w kilku innych niewiele mu do tego zabrakło. Szansę na wykazanie się w walce z mierzącym 215 cm byłym reprezentantem Polski otrzyma aspirujący do kadry Paweł Mróz (214 cm), wspomagany przed Ime Oduoka. Z Wójcikiem walkę musi podjąć George Reese. Z pewnością przydadzą się rady trenera Jeffa Nordgaarda, który przez dwa sezony występował z Wójcikiem w Prokomie.
Na obwodzie ciekawie zapowiada się rywalizacja rozgrywających Davisa z Dante Swansonem. Obaj prezentują różny styl gry. Amerykanin z Poznania to zawodnik o dużym wpływie na zespół i król asyst. Swanson imponuje przechwytami (aż 7 - trzeci wynik sezonu - w Inowrocławiu!) i chętniej od rywala szuka pozycji rzutowych. Patrząc na gwiazdy Basketu, koszalińscy obrońcy nie powinni też zapomnieć o Wojciechu Szawarskim. To drugi po Wójciku strzelec zespołu (15,3 pkt), który zawsze zagraża rzutem z dystansu, a od czasu do czasu ma takie występy jak w Warszawie, gdzie zapisał na swoje konto aż 29 "oczek" i 10 zb.
Mecz AZS - PBG Basket rozpocznie się o godz. 18.00 w hali Gwardii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?