Okazuje się, że większość wyborców nie chce już Andrzeja Leppera w rządzie, a jego ludzi w polityce. Tego zdania jest aż 71 procent pytanych Polaków. Co piąty badany jest jednak przeciwnego zdania i uznaje, że oskarżenia o wykorzystywanie seksualne nie dyskwalifikują polityka.
48 proc. ankietowanych, na pytanie czy sprawa "pracy za seks" zostanie wyjaśniona, odpowiada twierdząco, ale z zastrzeżeniem, że "pozostaną pewne wątpliwości". 30 proc. jest zdania, że nie uda się jej wyjaśnić.
Pytani kto jest bardziej wiarygodny: Aneta K. czy Andrzej Lepper i Stanisław Łyżwiński ankietowani są skłonni przyznać wiarygodność raczej kobiecie (41 proc.) niż liderom Samoobrony. 12 proc. nie wierzy jednak żadnej ze stron.
Czy zarzuty o seksualne wykorzystywanie pracownic Samoobrony przez partyjnych notabli będą gwoździem do trumny formacji Leppera? Zdaniem "Dziennika" - to niewykluczone.
Samoobrona coraz bardziej traci wpływy na scenie politycznej. W ostatnich wyborach straciła dużą część władzy w samorządach. Poparcie dla niej oscyluje w granicach progu wyborczego. A skandal wywołany oskarżeniami o molestowanie seksualne nie pozwoli partii na złapanie drugiego oddechu i odbicie się od sondażowego dna, komentuje "Dziennik".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?