Królowa odchudzania z Bornego Sulinowa

Osoby zainteresowane założeniem klubu kwadransowych grubasów proszone są o kontakt telefoniczny (663 307 795)

Teraz chce do klubu kwadransowych grubasów zachęcić innych.
Pomysł zorganizowania się zaproponowała 15 lat temu otyłym Barbara Markowska, znana dziennikarka telewizyjna, która prowadziła program "Kwadrans na kawę". Od niego wzięły nazwę kluby kwadransowych grubasów, które zaczęły powstawać jak Polska długa i szeroka. - Program zaczęłam oglądać w 1992 roku i zastosowałam wtedy dietę 1000 kalorii, którą z aktywnym wysiłkiem fizycznym polecała pani Basia - wspomina U. Kurzeja. Nie ukrywa, że miała poważne wątpliwości czy tym razem się uda zrzucić zbędne kilogramy, bo próbowała wcześniej wiele razy i po pierwszych sukcesach stara waga wracała. - Gruba byłam od zawsze - śmieje się dziś. - Gdy chciałam kupić jakiś ciuch w sklepie i mówiłam, że mam 148 cm w pasie, to ekspedientka twierdziła, że nie ma takich rozmiarów. Lato było koszmarem, bo w nic nie można się było ubrać, czy pójść na plażę. - W najgorszym okresie ważyłam 132 kilogramy i paradowałam w jakichś "workach" - dodaje.
Wtedy się zawzięła i z pomocą klubu i własnej woli w rok schudła o 60 kilogramów. Wyniki potwierdził lekarz i pani Ula została pierwszą polską królową odchudzania w klubie kwadransowych grubasów. Do swego programu "Rozmowy na dachu" w Polsacie zaprosił ją wtedy Mariusz Szczygieł. Mocno zaangażowała się w ruch klubowy, sama założyła i prowadziła kilka klubów w rodzinnych Polkowicach i okolicy. Ukończyła też Akademię Ruchu, Tańca i Mody, która profesjonalnie przygotowuje do prowadzenia zajęć.
Od września pani Urszula mieszka w Bornem i marzy, aby i tu powstał (lub sąsiednich miastach) kolejny klub kwadransowych grubasów. Ludzi z nadwagą nie brakuje i u nas, a kluby to nie tylko gwarancja zrzucenia paru kilogramów, ale przede wszystkim dowód, że odchudzanie nie musi być katorgą.