Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystian Bielik: Bazowaliśmy na meczu Meksyku ze Szwecją (ROZMOWA)

Piotr Janas
Piotr Janas
Krystian Bielik w meczu z Meksykiem
Krystian Bielik w meczu z Meksykiem FOT. PAP/EPA/Mohamed Messara
Krystian Bielik to pierwszy zawodnik reprezentacji Polski, który wszedł z ławki w starciu z Meksykiem. W rozmowie z mediami nie ukrywał poczucia niedosytu. – Wiadomo, jak remisuje się 0:0 spotkanie, w którym miało się rzut karny, to nie można być do końca zadowolonym – powiedział nasz defensywny pomocnik.

Jest niedosyt?

Na pewno tak. Wiadomo, jak remisuje się 0:0 spotkanie, w którym miało się rzut karny, to nie można być do końca zadowolonym. Szanujemy ten punkt, to też podkreślał trener zaraz po spotkaniu, bo Meksyk to bardzo silna drużyna. Pokazaliśmy, że potrafimy się bronić jako zespół. Stanowimy kolektyw, a to bardzo ważne.

Byłeś rozczarowany, że zaczynasz na ławce rezerwowych?

Nikt kto nie gra, nie jest z tego powodu zadowolony. To całkowicie normalne. Ważne jest podejście, czy potrafisz przekłuć to w pozytywne myślenie, czy nie. Ja się cieszę, że jestem częścią tego zespołu, że trener na mnie liczy i widzi mnie w swojej koncepcji. Nie zawsze będę grał po 90 minut, ale muszę być gotowy i pomóc kolegom wchodząc z ławki. Tak staram się do tego podchodzić.

Twoja zmiana była wcześniej planowana? Wiedziałeś, że wjedziesz w przerwie? Już w 30 minucie selekcjoner wezwał cię do siebie i coś tłumaczył. Zdradzisz?

Pokazywał mi, na co mam zwrócić szczególną uwagę w danym ustawieniu, bo faktycznie zamierzał wpuścić mnie w drugiej połowie. Sam nie wiedziałem, kiedy dokładnie to się stanie, ale byłem na to przygotowany.

Zgodzisz się, że był to klasyczny mecz a'la Czesław Michniewicz? Wy się męczycie na boisku, kibice — oglądając, ale na koniec często jest ta jedna bramka więcej. Choć dziś się nie udało

Chyba można tak powiedzieć. Wyglądaliśmy dobrze jako kolektyw, skutecznie broniliśmy. Wiedzieliśmy, że to spotkanie będzie tak wyglądać. Myślę, że kibice też mogli się tego spodziewać, bo oglądali mecz z Chile i pewnie nie jest dla nich zaskoczeniem to, jak graliśmy.

Czyli to było zamierzone działanie, by się cofnąć, wciągnąć Meksykanów na własną połowę i szukać szybkich podań na boki?

No tak. W takim ustawieniu, przeciwko takiej drużynie, kiedy dajemy im grać, to trzeba swoje wybiegać. Pomęczyć się, napocić, zostawić serducho na boisku. Myślę, że to właśnie zrobiliśmy. Każdy dał z siebie 100 proc. i realizował założenia. Nie ukrywam, że bazowaliśmy na ostatnim spotkaniu Meksyku ze Szwecją. Szwedzi bardzo dobrze bronili, podobnie do nas dzisiaj i widzieliśmy, że to może nam przynieść korzyści z kontry. Kiedy popełnią błąd, mają bałagan z tyłu i chcieliśmy to wykorzystać mocnymi piłkami do przodu. Po jednej z nich Robert Lewandowski obrócił się w polu karnym i dostaliśmy jedenastkę. Nie udało się, ale nie ma załamywania. Walczymy dalej.

Pytał i notował — Piotr Janas

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Krystian Bielik: Bazowaliśmy na meczu Meksyku ze Szwecją (ROZMOWA) - Gazeta Wrocławska