Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ks. Sowa: konkretna praca za konkretne pieniądze

Maurycy Machnio [email protected]
mmtrojmiasto.pl
Dlaczego internet już od dawna nie powinien za darmo prezentować treści informacyjnych, jakie zmiany mogą nas czekać w przyszłości i co to znaczy być dinozaurem w świecie informacji - tłumaczy ksiądz Kazimierz Sowa, publicysta, dziennikarz, twórca kanału Religia.tv

Czy wprowadzenie płatności za treści prezentowane w internecie jest dobre?
- Ja uważam, że w ogóle coś takiego jak darmowy internet, to już jest przeszłość. To było dobre w momencie narodzin internetu. Sam się dziwiłem, że to tak długo trwa. To, że pojawiają się sytuacje, w których ktoś za te treści oczekuje zapłaty, jest dla mnie czymś absolutnie normalnym i naturalnym. Te treści ktoś wytwarza, ktoś musi wykonać określoną pracę, dlatego byłoby czymś nienormalnym, że płacimy za gazetę, płacimy za film, za audycję radiową, a w internecie ma być wszystko za darmo. Dla mnie to była kwestia czasu. Nie jestem zdziwiony, że wydawcy wprowadzają takie formy płatności. Pytanie, w którym kierunku to pójdzie? Wydaje mi się, że jeśli ze strony wydawców nie zostanie przekroczona pewna bariera, którą bym określił chciwością, a będzie to racjonalne, to zostanie w przyszłości zaakceptowane. W jakiej formule - czy to będzie stały dostęp, abonament za określone gatunki czy autorów, to już jest kwestia drugorzędna. Natomiast jestem przekonany, że prędzej czy później kwestia płatności będzie czymś, co zostanie uznane przez ludzi jako naturalne. Choć na pewno opór przed płaceniem w internecie w najbliższym czasie będzie dość spory.

Jak zatem już w tej chwili przekonywać tych opornych? To chyba największy kłopot stojący przed wydawcami.
- Nie mam pojęcia. Wydaje mi się jakimś argumentem to, że jest to konkretna czyjaś praca. Te treści to nie tylko coś, co spada z jakiejś otchłani, z nie wiadomo skąd do internetu. Konkretna praca firmowana przez redakcję czy konkretnego człowieka, i za to się należy płaca.

Wpłynie to na nową jakość w internecie?
- Nie liczę na poprawę jakości dziennikarstwa, wręcz uważam, że internet doprowadził do czegoś, co bym określił jako zminimalizowanie wymagań wobec dziennikarzy.

Jaka będzie rola internetu w stosunku do innych mediów, czy w przyszłości przeniesiemy się zupełnie na urządzenia elektroniczne?
- Internet będzie uzupełnieniem, ale nigdy nie stanie się jednym dominującym medium. Pewnie będzie generacja ludzi, którzy będą mieli kontakt z mediami wyłącznie poprzez tablety czy i-pady itd., natomiast zawsze będą też ludzie sięgający po tradycyjne media i po tradycyjne formy, na 100 procent. Jest coś takiego, w kontakcie tak z książką jak i z gazetą, że się po nie sięga - to coś, co jest w moich rękach, pachnie farbą, przekłada się strony, a nie tylko patrzy na ekran. Wydaje mi się, że proporcje mogą się zmieniać, ale formy będą w najbliższym czasie podwójne.

Jak u księdza się rozkładają te proporcje - skąd czerpać wiedzę i informacje?
- Jeśli mówić o książkach, to 90 procent tradycyjną drogą, a pozostałą część przy użyciu elektronicznych urządzeń. W przypadku informacji będzie to mniej więcej pół na pół. Jestem wciąż dinozaurem, który woli otworzyć gazetę i popatrzeć na ekran telewizyjny niż tylko i wyłącznie bazować na internecie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!