Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Antoni Tofil opuszcza koszalińską katedrę [rozmowa]

Rafał Wolny
Po ośmiu latach kierowania parafią pw. Najświętszej Maryi Panny w Koszalinie, ks. Antoni Tofil obejmuje probostwo w Pile
Po ośmiu latach kierowania parafią pw. Najświętszej Maryi Panny w Koszalinie, ks. Antoni Tofil obejmuje probostwo w Pile Radek Koleśnik
Rozmowa „Głosu ” z ks. Antonim Tofilem, byłym proboszczem parafii katedralnej w Koszalinie.

W posługę kapłańską niejako wpisane są zmiany parafii, więc i tej musiał się ksiądz spodziewać. Czy mimo wszystko nie żal opuszczać Koszalina?
W tym roku upływa 25 lat mojego proboszczowania - 17 spędziłem w parafii św. Jana Jana Kantego w Słupsku i osiem w koszalińskiej katedrze. Kiedy przyjmuje się święcenia, jest się zobowiązanym wobec ordynariusza, a biskup jest jak dowódca, który posyła swoich żołnierzy tam, gdzie akurat potrzeba. Wiedziałem, że przychodzę tu z konkretnym zadaniem - zrobić remont. Udało się to uczynić dzięki zaangażowaniu parafian. Jestem jednak otwarty na nowe wyzwania, a w Pile już zobaczyłem, że będę miał co robić - zarówno w wymiarze kościoła materialnego, jak i duchowego.

Wszystkie cele, które na księdza nałożono, i które sam ksiądz przed sobą postawił, udało się zrealizować?

Mój poprzednik przygotował projekt, było dofinansowanie z funduszy zewnętrznych i to zostało zrealizowane w latach 2009-2010. W 2011 - wieża, 2012 - prezbiterium i tryptyk, który cenię najbardziej, gdzie figury nabrały ludzkiej twarzy, później krucyfiks, ogrzewanie. W jakimś wymiarze udało się też sporo zrobić w części plebanijno-katechetycznej. Dzięki zaangażowaniu parafian, ale i władz, które okazały dużą przychylność, jak na ten okres czasu i nasze możliwości udało się zrobić bardzo dużo. Ale dużo jeszcze jest do zrobienia. Był projekt na ogrzewanie podłogowe w katedrze, remont organów, malowanie ścian, nowe ławki, ale zabrakło punktów i nie uzyskaliśmy dofinansowania.

Czy tak samo jak pod względem materialnym, udało się wzmocnić parafię duchowo? Związać wiernych jeszcze bardziej z kościołem, żeby poczuli się zań współodpowiedzialni?

Tu trzeba byłoby zapytać samych wiernych. Ja mogę powiedzieć, że chyba tak, ale nie chcę, żeby zabrzmiało to pysznie, jakbym miał się chwalić. Parafia katedralna, to parafia „70+”, a więc złożona w dużym stopniu z ludzi starszych. Te „młodsze” parafie może bardziej angażują wiernych, bo jednak człowiek starszy musi przede wszystkim dbać o zdrowie i nie zawsze ma energię, by robić coś więcej. Jednak i u nas zaangażowanie było. Nie zrealizowałbym żadnego balu charytatywnego, nie przygotował festynu, zbiórek, półkolonii, gdyby nie udało się skupić i zaktywizować ludzi.

Parafianie mówią, że w pewnym sensie otworzył ksiądz kościół na wiernych. Festyny, zespół piłkarski, niedziele z ciastami, kino parafialne itd. To jest ta właściwa droga w dzisiejszych czasach? Pokazywać wiernym, że w kościele i z kościołem można być na co dzień i bardziej swobodnie, a nie tylko w skupieniu podczas niedzielnej mszy?

Mnie się podoba sformułowanie świętej pamięci biskupa Ignacego Jeża, który o posłudze mówił, by rzeczy zwyczajne robić w sposób niezwyczajny. My jesteśmy posłani przede wszystkim, żeby podprowadzać człowieka do pana Boga i to jest baza. Ale trzeba także wyjść z kościoła do wiernych, którzy tam nie przyjdą i taki był też mój zamysł. Jest bardzo ważne, by być wszędzie tam, gdzie można głosić Jezusa, albo po prostu człowieczeństwo. Najpierw jesteś człowiekiem, a później dopiero kierownikiem, księdzem, lekarzem, nauczycielem. I zauważyłem, że wśród różnych trudnych spraw - to łączy.

Z drugiej strony coraz więcej ludzi odchodzi od Kościoła. Czy, mimo specyfiki parafii złożonej z ludzi starszych, odczuł ksiądz ten odpływ wiernych?

Trudno tak jednoznacznie określić, czy ludzi przybyło, czy ubyło. Starsi wierni też umierają, więc to w sposób naturalny się kurczy. Do tego dochodzi jeszcze migracja za pracą. Jednak nie zauważyłem wyraźnego spadku ani wzrostu liczby wiernych. To wydaje się stałe. Choć wpływ na to ma też przecież choćby aura - gdy pada deszcz, śnieg, jest ślisko, nieprzyjemnie - to nagle frekwencja spada. Kiedy z kolei jest ładna pogoda, zauważam, że ludzi w świątyni jest więcej.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!