Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz podzielił wieś

(ang)
– Proboszcz wyzywa nas od prostaków, capów i komuchów – mówi oburzona Franciszka Romanko. Ksiądz zgodził się na rozmowę z nami, ale już nie na zdjęcie.
– Proboszcz wyzywa nas od prostaków, capów i komuchów – mówi oburzona Franciszka Romanko. Ksiądz zgodził się na rozmowę z nami, ale już nie na zdjęcie. Andrzej Gurba
W Biesowicach, wsi koło Kępic, wrze. Powodem wzburzenia jest proboszcz Anatol Wołoszyn. - Wyzywa nas od prostaków, komuchów. Ciągle żąda pieniędzy, z nikim się nie liczy - mówią oburzeni parafianie.

- Zwalcza mnie kilka osób, a nie cała parafia. Są sterowane przez wiceburmistrz Krystynę Pamułę, która mnie nienawidzi. To cała prawda - ripostuje ksiądz.
Złe zdanie o proboszczu ma Zofia Świercz, sąsiadka księdza. - To człowiek bez zasad. Jak ktoś mu się nie spodoba, to jest jego wrogiem. Ubliża nam z ambony, zamiast krzewić wiarę. Jest łasy na pieniądze. Jak ktoś nie daje na kościół, jest przez niego zwalczany. Podczas kolędy zażądał ode mnie pieniędzy. Miałam bardzo trudną sytuację w domu, a jego to nie obchodziło. Nie dostał pieniędzy, to rzucił naszą kartoteką i wyszedł - opowiada Zofia Świercz. Mieszkańcy twierdzą, że proboszcz wyzywa ich od prostaków i pegeerusów. - Nazywa nas capami, którym śmierdzi z gęby. I mówi to podczas mszy - mówią ludzie. Franciszka Romanko opowiada, że wyzywał ją od alkoholiczek. - Zajechał mi drogę samochodem. Krzyczał, że jestem chora umysłowo, że się łajdaczę. Przez wiele dni nie mogłam dojść do siebie. Nie chcemy takiego księdza. Niech go biskup szybko stąd zabiera, bo inaczej spokoju nie będzie - mówi kobieta.
Od księdza dostało się też władzom gminy. "Trzeba ich zabić, posypać azotoksem i zakopać, bo nic nie robią" - miał powiedzieć proboszcz podczas mszy.
- To brednie. Mówię prawdę, nazywam rzeczy po imieniu, to jestem niewygodny dla władzy i dla niektórych ludzi - komentuje ksiądz Anatol Wołoszyn. - Osoby, które mnie oskarżają, nie chodzą do kościoła. To skąd wiedzą, co mówię?! To są jakieś zasłyszane historie. Nigdy nie namawiałem do zabicia burmistrza i jego zastępcy. Przyznaję, że nienawidzę komuchów. Dziadek wpoił mi kiedyś zasadę, że dobry komunista to taki, który leży dwa metry pod ziemią i jest zalany wapnem. Powiedziałem to kiedyś na mszy, a ludzie to zrozumieli, jak chcieli - mówi ksiądz. Zaprzecza, że wyciąga od ludzi pieniądze. - Kościół i parafia kosztują. Datki są dobrowolne. Nikomu nie odmawiam też posług, nawet jak ktoś nic nie da - twierdzi ksiądz.
Nie wszyscy są przeciwko księdzu. - Wyremontował kościół, pomaga biednym, odwiedza ich w szpitalu. Nie pyta, kto jaki jest, tylko krzewi wiarę, tak jak Bóg przykazał - twierdzi Agnieszka Taraszkiewicz z pobliskiego Ciecholubia.
Kilku parafian napisało skargę do biskupa. - I nic to nie dało. Proboszcz nadal dzieli, rządzi i obraża - mówią. O konflikcie niechętnie mówi Krystyna Pamuła, wiceburmistrz Kępic i mieszkanka Biesowic. - W marcu byłam u biskupa. Obiecał, że proboszcz nie będzie mnie więcej obrażać. Jest inaczej. Cóż, pojadę znowu do biskupa.
Ksiądz Krzysztof Zadarko, rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, zapewnia jednak, że biskup rozmawiał z proboszczem. - Ten konflikt ma dwie strony medalu, ale proboszcz obiecał poprawę. Teraz będzie trzeba wrócić do sprawy. Wszystkie kroki są możliwe - powiedział nam ksiądz Zadarko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!