Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zastrzelił psa? Podejrzewanych jest trzech myśliwych

Iwona Marciniak [email protected]
Iwona Marciniak
Dla jednych to pies, dla innych żywy cel. - Toki był dla nas jak członek rodziny, a ten drań zastrzelił go z zimną krwią! - Jerzy Bądziak ze Stojkowa z trudem opanowuje wzburzenie.

- Zabił go na prywatnym terenie. 30 metrów od gospodarczego budynku i nie więcej niż 80 metrów od domu!

Lila Bądziak, właścicielka sklepu w Stojkowie pod Dygowem, od ubiegłego piątku nie może dojść do siebie. To wtedy po godz. 16 usłyszała od sąsiada, że jego czteroletnia córeczka kawałek za domem natknęła się na ciało zastrzelonego psa. A ponoć oni szukają swojego owczarka niemieckiego, Tokiego.

- Kiedy powiedział, że ten martwy pies ma trochę postrzępione uszy, wiedziałam, że to nasz Toki - opowiada kobieta.

Na powrót Tokiego Bądziakowie czekali od poprzedniego wieczora, kiedy ich oba psy ruszyły za panem, który lubi rekreacyjnie pobiegać. Psy popędziły w stronę pól. W nocy wrócił tylko owczarek kaukaski Sablik.

Piątkowe odkrycie przyniosło jednoznaczne skojarzenie: Toki mógł zostać zastrzelony przez polujących w okolicy myśliwych. W piątek wieczorem Jerzy Bądziak zadzwonił na policję.

- Ktoś, kto zabił nam Tokiego, strzelał do psa znajdującego się na częściowo wygrodzonym terenie - mówi Lila Bądziak.

- Nawet z daleka nie powinien mieć wątpliwości, że to prywatna posesja. Toki mógł być przecież psem jej właścicieli. Ktoś zrobił sobie więc premedytacją z naszego psa ruchomy cel. Poza tym, strzelając tak blisko domu, mógł zranić lub zabić ludzi. Pewnie usłyszę, że nasz pies powinien być na uwięzi. Zgoda, byłabym gotowa ponieść za to karę. Ale dlaczego zaraz strzelać do psa?!

W tych okolicach polują myśliwi z Koła Łowieckiego Ryś. Ustalenie, który z nich to robił, ile oddał strzałów i co zabił, powinno być proste. Informacje trafiają do księgi pobytu na łowisku.

Prezes "Rysia" Marian Wilewski twierdzi, że słyszał o sprawie, w kontakcie z policją jest tzw. strażnik koła, odpowiedzialny za wspomnianą księgę.
- Jeśli nasz myśliwy strzelał tak blisko domów, musi ponieść karę. Zgodnie z prawem, myśliwy może strzelać tylko do zdziczałych psów, które mogą gonić za zwierzyną. Nie można jednak strzelać bliżej niż 200 m od zabudowań.

Jak powiedział nam oficer prasowy kołobrzeskiej komendy policji sierż. Andrzej Duda, w grę może wchodzić trzech polujących wtedy myśliwych.

- Czekamy na oficjalną odpowiedź zarządu koła. Jeśli ustalimy sprawcę zastrzelenia tego psa, może mu grozić do roku więzienia za nieuzasadnione zabicie zwierzęcia.

Może też usłyszeć zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia ludzi, bo strzelał zaledwie ok. 50 metrów od zabudowań mieszkalnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!