- W ogóle się nie spodziewałam, że wrócę do domu z koszem pełnym prawdziwków - pokazała nam.
- To wyjątkowo zdrowe okazy. Grzybów nie było, nie było i nagle jak sypnęło, to schylać się człowiek nie nadąża - mówi nasza Czytelniczka.
Część grzybków sprzeda na rynku, część ususzy, trochę odda też rodzinie. - Jest ich tak duzo, że wystarczy dla wszystkich - ciszy się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?