Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Wałęsa w Inowrocławiu. O współpracy z SB i nie tylko [zdjęcia]

Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
W czwartek w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu gościł Lech Wałęsa, były prezydent RP.Lech Wałęsa odpowiadał na pytania młodzieży, którą interesowało między innymi, jak ocenia dyskusję na temat jego ewentualnej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, co sądzi o dekomunizacji i czym dziś według niego jest patriotyzm.- Co pan czuje, kiedy cały świat ma pana za symbol wolności, a w Polsce jest pan utożsamiany przez coraz to szersze masy ze zdrajcą narodu? - pytał Jakub Balmowski, uczeń I LO.Lech Wałęsa tłumaczył, że stał się ofiarą perfidnej gry Służby Bezpieczeństwa.- Wiedzieli, że Wałęsę można zabić, ale nie pokonać. Puścili więc w obieg, że współpracuję, żebym stracił poparcie. Chcieli wam wmówić, że Wałęsa jest agentem. W latach siedemdziesiątych puszczali to pocztą pantoflową. Chcieli nas rozbić - opowiadał. Tłumaczył, że jego rozmowy z najbliższymi współpracownikami były nagrywane, a potem wykorzystywane do skłócenia opozycji. - Tak nas załatwili, że wszyscy siebie nawzajem podejrzewaliśmy - przekonywał. Temat ze zdwojoną siłą powrócił po wprowadzeniu stanu wojennego. - Przez dwa miesiące próbowali mnie złamać. Nie udało im się. Wtedy wysłano do pani Walentynowicz dokumenty o tym, że ja jestem współpracownikiem SB. Bezpieka sama zdradziłaby najlepszego swojego agenta? Po co miałaby to zrobić? Tylko w taki sposób można było mnie pokonać. Wy mieliście uwierzyć, że jestem łobuzem. Taka jest prawda - przekonywał.Tłumaczył, że temat do dziś jest wywlekany przez jego przeciwników politycznych. - Wcześniej czy później padną na kolana i będą przepraszać. Zmuszę ich do tego. Prawda sama się obroni - wyznał, a młodzież nagrodziła jego wystąpienie oklaskami.Młodzi pytali również o dekomunizację i emerytury dla esbeków. - To jest nie do pomyślenia, żeby kaci, ci co nas mordowali i męczyli, mieli trzy razy więcej niż ci, którzy byli męczeni - mówił Lech Wałęsa. - To dlaczego pan tego nie zrobił, gdy by pan prezydentem? - krzyknął ktoś z sali. - A co, miałem z Danuśką to zrobić? Byłem prezydentem w gnieździe os. Nie miałem partii, nie miałem programu, nie byłem przygotowany, a musiałem zostać prezydentem, żeby dobić komunę. Ile rzeczy ja chciałem zrobić, ale nie miałem kim, nie miałem sił. Odmówiła mi współpracy cała grupa warszawska z Mazowieckim i Geremkiem na czele. Obrazili się na mnie, więc musiałem sięgnąć po trzecią ligę polityków - tłumaczył. Podkreślał, że rozpoczynał prezydenturę w czasach, gdy postkomuniści ciągle byli silni. - Oni nie oddali władzy. Im się wydawało, że to był wypadek. Chcieli ją odzyskać, tylko czekali na potknięcia. Ja wtedy chodziłem po linie nad przepaścią. Jeden błąd i mogła polać się krew. Jak ja wtedy musiałem uważać. Dlatego każdy dzień od mszy zaczynałem. Że taki wierzący byłem? Nie. Chciałem, by organizm miał trochę czasu na koncentrację. Jak ja miałem przeprowadzić lustrację, gdy cały aparat był komunistyczny? Nie można było wtedy tego zrobić - przekonywał. Młodzież, którą przybyła na spotkanie zachęcał, by wykorzystała czasy, w których przyszło jej żyć. - Nie chcę wam niczego narzucać, nie chcę was burzyć przeciwko komukolwiek, nie zachęcam was do walki. Jak chcecie być bohaterami, uczcie się języków. Spotykajcie się, twórzcie grupy lub dołączajcie do tych, które już są. Działajcie - zachęcał. Po zakończeniu wykładu długo fotografował się z licealistami. Chętnych do selfie z nim nie brakowało. <script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/d2e308d7-f0e8-bbc5-392e-6d1a302db62d,961a4e51-7b0a-7643-9502-15401e2f465d,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js">
W czwartek w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu gościł Lech Wałęsa, były prezydent RP.Lech Wałęsa odpowiadał na pytania młodzieży, którą interesowało między innymi, jak ocenia dyskusję na temat jego ewentualnej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, co sądzi o dekomunizacji i czym dziś według niego jest patriotyzm.- Co pan czuje, kiedy cały świat ma pana za symbol wolności, a w Polsce jest pan utożsamiany przez coraz to szersze masy ze zdrajcą narodu? - pytał Jakub Balmowski, uczeń I LO.Lech Wałęsa tłumaczył, że stał się ofiarą perfidnej gry Służby Bezpieczeństwa.- Wiedzieli, że Wałęsę można zabić, ale nie pokonać. Puścili więc w obieg, że współpracuję, żebym stracił poparcie. Chcieli wam wmówić, że Wałęsa jest agentem. W latach siedemdziesiątych puszczali to pocztą pantoflową. Chcieli nas rozbić - opowiadał. Tłumaczył, że jego rozmowy z najbliższymi współpracownikami były nagrywane, a potem wykorzystywane do skłócenia opozycji. - Tak nas załatwili, że wszyscy siebie nawzajem podejrzewaliśmy - przekonywał. Temat ze zdwojoną siłą powrócił po wprowadzeniu stanu wojennego. - Przez dwa miesiące próbowali mnie złamać. Nie udało im się. Wtedy wysłano do pani Walentynowicz dokumenty o tym, że ja jestem współpracownikiem SB. Bezpieka sama zdradziłaby najlepszego swojego agenta? Po co miałaby to zrobić? Tylko w taki sposób można było mnie pokonać. Wy mieliście uwierzyć, że jestem łobuzem. Taka jest prawda - przekonywał.Tłumaczył, że temat do dziś jest wywlekany przez jego przeciwników politycznych. - Wcześniej czy później padną na kolana i będą przepraszać. Zmuszę ich do tego. Prawda sama się obroni - wyznał, a młodzież nagrodziła jego wystąpienie oklaskami.Młodzi pytali również o dekomunizację i emerytury dla esbeków. - To jest nie do pomyślenia, żeby kaci, ci co nas mordowali i męczyli, mieli trzy razy więcej niż ci, którzy byli męczeni - mówił Lech Wałęsa. - To dlaczego pan tego nie zrobił, gdy by pan prezydentem? - krzyknął ktoś z sali. - A co, miałem z Danuśką to zrobić? Byłem prezydentem w gnieździe os. Nie miałem partii, nie miałem programu, nie byłem przygotowany, a musiałem zostać prezydentem, żeby dobić komunę. Ile rzeczy ja chciałem zrobić, ale nie miałem kim, nie miałem sił. Odmówiła mi współpracy cała grupa warszawska z Mazowieckim i Geremkiem na czele. Obrazili się na mnie, więc musiałem sięgnąć po trzecią ligę polityków - tłumaczył. Podkreślał, że rozpoczynał prezydenturę w czasach, gdy postkomuniści ciągle byli silni. - Oni nie oddali władzy. Im się wydawało, że to był wypadek. Chcieli ją odzyskać, tylko czekali na potknięcia. Ja wtedy chodziłem po linie nad przepaścią. Jeden błąd i mogła polać się krew. Jak ja wtedy musiałem uważać. Dlatego każdy dzień od mszy zaczynałem. Że taki wierzący byłem? Nie. Chciałem, by organizm miał trochę czasu na koncentrację. Jak ja miałem przeprowadzić lustrację, gdy cały aparat był komunistyczny? Nie można było wtedy tego zrobić - przekonywał. Młodzież, którą przybyła na spotkanie zachęcał, by wykorzystała czasy, w których przyszło jej żyć. - Nie chcę wam niczego narzucać, nie chcę was burzyć przeciwko komukolwiek, nie zachęcam was do walki. Jak chcecie być bohaterami, uczcie się języków. Spotykajcie się, twórzcie grupy lub dołączajcie do tych, które już są. Działajcie - zachęcał. Po zakończeniu wykładu długo fotografował się z licealistami. Chętnych do selfie z nim nie brakowało. <script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/d2e308d7-f0e8-bbc5-392e-6d1a302db62d,961a4e51-7b0a-7643-9502-15401e2f465d,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"> Dariusz Nawrocki
W czwartek w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu gościł Lech Wałęsa, były prezydent RP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech Wałęsa w Inowrocławiu. O współpracy z SB i nie tylko [zdjęcia] - Gazeta Pomorska