Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leczenie Anii z Białogardu na dobrej drodze

Marzena Sutryk [email protected]
Ania i jej tata już po powrocie z Niemiec. - Kocham cię tato i dziękuję, że zabrałeś mnie do tej kliniki - to były pierwsze słowa po wybudzeniu się Ani z narkozy.
Ania i jej tata już po powrocie z Niemiec. - Kocham cię tato i dziękuję, że zabrałeś mnie do tej kliniki - to były pierwsze słowa po wybudzeniu się Ani z narkozy. Fot. Piotr Czapliński
8-letnia Ania Matczak z Białogardu jest po pierwszym zabiegu w klinice w Berlinie. Jest ogromna szansa, że z jej buzi zniknie w końcu naczyniak.

O Ani pisaliśmy już kilkakrotnie. Dziewczynka od urodzenia ma powiększającego się naczyniaka na twarzy. Rodzice usłyszeli przerażającą diagnozę, że to znamię pochodzenia nowotworowego, a dziecku grozi deformacja twarzy. Zgłosili się do kliniki w Berlinie. Tam dowiedzieli się, że niemieccy lekarze leczą takie schorzenia także u polskich dzieci i że Ania może być poddana zabiegom naświetlania laserem przy płytkiej narkozie (to w Polsce nie było możliwe).

Na finansowanie leczenia za granicą konieczna była jednak zgoda Ministerstwa Zdrowia. I tu pojawiły się problemy - trudno było rodzicom Ani uzyskać takie zalecenie od specjalistów. W sprawę zaangażował się "Głos". Historią Ani zainteresowaliśmy posłankę PO Danutę Olejniczak. Ta okazała się skuteczna w swoich działaniach. W końcu Ania mogła wyjechać do Berlina.

Do niemieckiej kliniki Ania pojechała z tatą ponad tydzień temu.

- Na miejscu spotkaliśmy się z bardzo życzliwym przyjęciem - opowiada Jarosław Matczak, tata dziewczynki. - Zabieg trwał dosłownie kilka minut. Ja musiałem poczekać poza blokiem operacyjnym - tam bowiem rodziców nie wpuszczają. Potem Ania leżała przez chwilę w gabinecie, gdzie dochodziła do siebie po lekkiej narkozie.
- Trochę się bałam przed tym zabiegiem, bo nie wiedziałam, co mnie spotka, ale nic mnie nie bolało - opowiada Ania.

Ślad po wypalaniu naczyniaka powoli się goi. Przed dziewczynką kolejny zabieg w marcu i potem jeszcze kolejne cztery. Ministerstwo dało pieniądze na sześć zabiegów. Niemieccy lekarze przewidują, że potrzeba 12 takich zabiegów, by po naczyniaku nie było śladu.

- Trzeba będzie zapewne znowu stoczyć walkę - mówi tata Ani. - Pani poseł obiecała, że znowu nam pomoże. A w funduszu zdrowia powiedzieli, że jak będzie widać poprawę na buzi Ani, to będziemy mogli starać się o dofinansowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!